W pierwszym kw. 2021 r., głównie z powodu nieopłacalności hodowli i ASF, ubyło w Polsce ponad 20 tys. stad trzody chlewnej. Każdego dnia likwidowano ich średnio ponad 250.
W ciągu zaledwie trzech miesięcy ubyło ponad milion świń (spadek o 9,4 proc.), a krajowe
pogłowie zmniejszyło się do poziomu najniższego od połowy lat 50. XX wieku. Mimo odbicia cen żywca w marcu br. rolnicy wstrzymywali się z decyzjami o ponownym uruchamianiu hodowli. Choć liczba zwierząt w stadzie podwoiła się w ciągu trzech lat, to wciąż jest znacząco niższa niż w rozwiniętych krajach Europy Zachodniej.
Liczba stad zmniejszyła się o niemal 23 tys., tj. aż o 22 proc.
Według danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) 7 kwietnia 2021 r. w Polsce zarejestrowanych było 80 788 stad trzody chlewnej. W porównaniu z początkiem 2021 r. liczba stad zmniejszyła się o niemal 23 tys., tj. aż o 22 proc. Oznacza to, że w pierwszym kwartale 2021 r. każdego dnia w Polsce ubywały średnio 254 stada trzody chlewnej. Skala spadku była zatem pięciokrotnie większa w porównaniu z czwartym kwartałem 2020 r., kiedy liczba stad zmniejszała się w Polsce średnio o niecałe 50 dziennie. Drastyczny spadek jest przede wszystkim efektem rekordowo niskich cen skupu mięsa wieprzowego oraz choroby afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Dane z nadzorowanego przez ARiMR Systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt pokazują, że jedynie w ciągu pierwszego tygodnia kwietnia liczba stad trzody w Polsce zmniejszyła się dodatkowo – w porównaniu z końcem pierwszego kwartału – o prawie 200.
Warchlaki poszły ostro w górę
Wygląda więc na to, że marcowe wzrosty cen skupu żywca nie okazały się wystarczającą zachętą do odbudowy hodowli. Powodem tego jest m.in. równoległy znaczący wzrost kosztów produkcji, m.in. ponaddwukrotny wzrost cen warchlaków. Wielu hodowców uznało, że rozpoczynanie kolejnego cyklu produkcyjnego w takich warunkach graniczy ze spekulacją i nie daje gwarancji zarobku w perspektywie kolejnych kilku miesięcy. Stabilizacja cen skupu żywca w kwietniu potwierdza tylko, że obawy te były uzasadnione.
Z produkcji trzody rezygnowali zarówno mali, jak i więksi hodowcy
Informacje ARiMR wskazują, że trudna sytuacja rynkowa sprawiła, że z produkcji trzody rezygnowali zarówno mali, jak i więksi hodowcy. Skala rezygnacji w przypadku mniejszych hodowli była jednak nieporównywalnie większa niż w przypadku dużych. W skali kraju liczba stad do pięciu sztuk zmniejszyła się aż o 32,8 proc. Tymczasem liczba stad od 101 do 1000 świń spadła o 12 proc., zaś liczących tysiąc i więcej świń obniżyła się o 5 proc.
Na początku kwietnia 2021 r. pogłowie trzody chlewnej w Polsce wyniosło zaledwie 10,2 mln sztuk, tj. aż o 9,4 proc. mniej w porównaniu ze styczniem 2021 r. i o 11,6 proc. mniej w porównaniu z końcem czerwca 2020 r. Pogłowie trzody chlewnej w Polsce spadło tym samym do najniższego poziomu od połowy lat 50-tych XX wieku.
Ostatni duży spadek pogłowia jak obecnie miał miejsce sześć lat temu, jednak wówczas liczba trzody chlewnej w Polsce była wyższa. Aktualne pogłowie trzody jest też o ponad połowę niższe od rekordów z czasów powojennych z lat 70-tych XX wieku.
Stada trzody liczące do 10-ciu sztuk stanowią wciąż około 1/3 wszystkich hodowli
Pomimo gwałtownych zmian zachodzących na rynku stada trzody liczące do 10-ciu sztuk stanowią wciąż około 1/3 wszystkich hodowli trzody prowadzonych w Polsce. Świnie utrzymuje się w tych stadach głównie na własne potrzeby. Udział najmniejszych hodowli w całkowitym pogłowiu trzody w Polsce to zaledwie 1,2 proc. Dla porównania w niecałych dwóch tysiącach największych stad utrzymywano niemal połowę pogłowia.
W 2020 r. po raz pierwszy w historii Polski średnia liczba świń w pojedynczym stadzie przekroczyła 100 sztuk. Koncentracja hodowli wciąż postępuje, a ostatnie dane pokazują, że jedno stado liczy przeciętnie 124 świnie. Średnia liczba sztuk w stadzie w Polsce jest co prawda wciąż znacznie niższa niż w rozwiniętych krajach Europy Zachodniej, gdzie przekracza niekiedy 1000.
Źródło: Gobarto