Branża producentów pieczywa jest jedną z podstawowych gałęzi przemysłu spożywczego, produkując artykuły pierwszej potrzeby – według badań prowadzonych na przestrzeni ostatnich lat, 98% badanych zadeklarowało, że je pieczywo[1]. Jednak od kilku miesięcy Polacy muszą płacić za pieczywo coraz więcej, niestety – wiele wskazuje na to, że to nie koniec podwyżek.
Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują na drastyczny wzrost cen żywności, który jest widoczny nie tylko w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale i z miesiąca na miesiąc. Podwyżki cen nie ominęły również pieczywa. Jednym z głównych czynników tej znaczącej podwyżki jest ograniczenie dostępu do surowców niezbędnych do produkcji chleba. Trwająca wojna w Ukrainie, kraju należącego do kluczowych dostawców pszenicy na świecie, spowodowała problematyczną i dynamiczną sytuację na rynku zbóż – wysokie ceny i problem z dostępnością.
– Wielu producentów pieczywa liczy na obniżkę cen mąki po tegorocznych żniwach. Aby tak się stało musi najpierw spaść cena pszenicy, ponieważ stanowi ona do 80% kosztów produkcji mąki. Ceny ziarna płacone w Polsce są silnie skorelowane z rynkiem światowym, w tym z paryską giełdą matif. Niższych cen pszenicy i co za tym idzie mąki, będzie można się spodziewać po wyraźnych i trwałych obniżkach cen pszenicy na rynkach światowych. Jeśli to nie nastąpi to przewidujemy utrzymanie się obecnej ceny mąki z tendencją do jej wzrostu z uwagi na rosnące dramatycznie koszty pozasurowcowe jak choćby koszty energii czy transportu. – podkreśla Krzysztof Gwiazda, Prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.
Wyższa cena i problemy z dostępnością pieczywa
Obecnie cena tony pszenicy na giełdzie w Paryżu wzrosła z ok. 270 EUR przed wojną do ok. 384 EUR w ostatnim czasie. Są to rekordowe kwoty, które zmuszają producentów do podnoszenia cen swoich produktów.
– Rynek rolniczy i spożywczy to system naczyń połączonych, który obecnie nie funkcjonuje tak, jak powinien. Na ceny pieczywa wpływają jednak nie tylko problemy z dostępnością czy ceną zboża, ale także rosnące koszty gazu, prądu i benzyny. Jest to realne obciążenie, odczuwalne zarówno przez zwykłych Polaków, jak i producentów. Co więcej otrzymaliśmy od operatorów sieci energetycznych i gazowych, informacje o możliwych ograniczeniach w zakresie dostaw prądu i gazu, co – ze względu na specyfikę produkcji pieczywa – może spowodować nie tylko znaczący wzrost cen, ale też braki pieczywa na półkach sklepowych – podkreśla Jacek Górecki, Prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa.
Na około 50% ceny chleba składa się koszt surowców oraz energii i transportu. Biorąc pod uwagę rekordowe ceny zbóż i ziarna, paliwa i potencjalne ograniczenia w dostawach gazu i prądu, przedstawiciele branży piekarniczej przestrzegają, że może wpłynąć to nie tylko na cenę ale także dostępność pieczywa.
30 złotych za bochenek
Niedługo po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, branża rozpoczęła dialog m. in. z resortem rolnictwa i Ministerstwem Klimatu i Środowiska i liczy na implementowanie rozwiązań, które pozwolą na ustabilizowanie sytuacji i cen pieczywa. Zwróciliśmy się do decydentów z prośbą o wsparcie, niestety, w dalszym ciągu żadne formalne działania nie zostały podjęte. Ministerstwo Klimatu i Środowiska od kilku tygodni nie odpowiedziało na naszą prośbę o uznanie producentów pieczywa za odbiorców chronionych. Wszystko więc wskazuje na to, że jeśli sytuacja makroekonomiczna w kraju nie ulegnie poprawie i nasza branża zostanie objęta ograniczeniami w dostawach gazu i prądu, można się spodziewać, że na jesieni cena chleba będzie oscylowała nawet w okolicach 30 złotych za bochenek, albo – z dnia na dzień -zabraknie pieczywa na półkach sklepowych – podkreśla Jacek Górecki.
[1] Kantar Millward Brown na zlecenie sieci handlowej Netto, kwiecień 2017 r.
Może wreszcie zaczną szanować każdą kromkę chleba
Tylko żeby był dobry to mogę dać 30 bo to co teraz jest w większości to ciężko zjeść
Przy tych cenach nawozów nie liczyłbym na niskie ceny pszenicy a Napewno nie dobrej jakości
Niech rolnicy więcej sprzedają pola uprawne deweloperom to nie długo całkiem będziemy na utrzymaniu innych państw.