– Po wprowadzeniu ustawowego regulatora cen wody niektóre samorządy będą zmuszone do obniżenia cen i woda dla mieszkańców stanieje – mówił we wtorek minister Henryk Kowalczyk. Zaznaczył, że drożej zapłacą tylko gospodarstwa wielkotowarowe.
W projekcie o prawie wodnym „wręcz obniżamy cenę wody” – powiedział szef komitetu stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk w audycji Gość Poranka w Telewizji Polskiej.
70 gr za m3 wody
Obecnie, jak przypomniał Kowalczyk, "maksymalna cena wody dopuszczalna przez ustawę to 4,23 zł za m3, a my w nowym projekcie mówimy – nie więcej niż 70 groszy za m3”. Zaznaczył, że „o konkretnej opłacie decyduje rozporządzenie”, a obecnie ta opłata wynosi 11,5 grosza na m sześc. i jest w tej samej wysokości „projektowana na rok 2018".
Duże gospodarstwa dostaną po kieszeni
„Mówi się, że rolnicy będą płacić niebotyczne kwoty za wodę, ale dopiero po przekroczeniu 5 m sześc. na dobę. A to dotyczy ok. 3 tys. gospodarstw wielkotowarowych” – powiedział Kowalczyk. Zaznaczył, że „w tym przypadku jesteśmy zobowiązani dyrektywą unijną, aby wprowadzić dla tych gospodarstw opłaty, aby zachęcić je do oszczędzania wody”.
Rząd przyjrzy się zyskowi warszawskich wodociągów
Kowalczyk przypomniał, że „w Warszawie wodociągi miały zysk ponad 300 mln zł, czyli można powiedzieć, że każdy mieszkaniec Warszawy zapłacił rocznie 200 zł rocznie z powodu zysku". Powiedział, że rząd "tym zyskom się przyjrzy".
Dodał, że gdy zostanie wprowadzony tzw. „ustawowy regulator cen wody, który trzeba wpisać do ustawy o zaopatrzeniu w wodę, to samorządy zostaną pozbawione nienależnych zysków", a tym samym woda dla ludzi może stanieć.
Dyrektywa wodna musi być wprowadzona
Minister przypomniał, że „bez wprowadzenia ramowej dyrektywy wodnej Polska nie może skorzystać z funduszy na gospodarkę wodną, a to jest 15 mld zł”. Tych pieniędzy nie wykorzystamy, a możemy dostać "wielomiliardowe kary".
Redakcja AgroNews, fot. pixabay.com