Europejski Zielony Ład, którego plan został przedstawiony przez Komisję Europejską pod koniec grudnia minionego roku, ma pomóc walczyć ze zmianami klimatu. Zakłada m.in. ograniczenie zużycia środków ochrony roślin, nawozów, antybiotyków, a także podniesienie warunków dobrostanu zwierząt. Można powiedzieć, że europejskich, a zatem i polskich rolników, czeka prawdziwa rewolucja.
Europejski Zielony Ład. Czy polscy producenci mleka powinni obawiać się zmian?
Przedstawiona przez KE strategia „od pola do stołu” ma ograniczyć emisję gazów cieplarnianych w rolnictwie oraz degradację gleby. Pomocne w tym mają być zrównoważone praktyki rolne takie jak rolnictwo precyzyjne, ekologiczne czy agroekologia. Producenci dostarczający żywność wysokiej jakości – stosujący wyższe normy ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt – byliby za to właściwie wynagradzani. Co myślą o tym polscy producenci mleka, czy obawiają się zmian czekających europejskie rolnictwo? Zapytaliśmy o to przewodniczących rad nadzorczych spółdzielni mleczarskich.
– Myślę, że dla polskich producentów mleka nie będzie to aż tak dużym problemem, bo my naprawdę nie przesadzamy ani z opryskami, ani z nawożeniem – mówi Stanisław Kurpiewski, przewodniczący rady nadzorczej OSM Piątnica.
Jak podkreśla, w swoim gospodarstwie stosuje uprawki przedsiewne, które pomagają skutecznie walczyć z chwastami w kukurydzy. Dzięki temu zużywa tylko 30 – 40 procent środków ochrony roślin w stosunku do przewidzianej normy.
Również Witold Dziurlikowski, przewodniczący rady nadzorczej OSM w Sierpcu zauważa, że polscy rolnicy potrafią używać środków ochrony roślin z głową, wyspecjalizowali się w tym. Tak naprawdę chodzi o to, by stosować je w odpowiednim czasie, nie przegapić terminu.
– Z pewnością w swoim gospodarstwie nie nadużywam chemii – mówi Witold Dziurlikowski.
– Na etykietach środków ochrony roślin są podane normy stosowania – od dawki minimalnej do maksymalnej. Ja zazwyczaj daję tę najniższą.
Jeśli chodzi o terminy wywożenia obornika i gnojówki, przewodniczący RN OSM w Sierpcu uważa, że powinny zostać zachowane te, które obowiązują obecnie.
Dobrostan zwierząt – czy uda się spełnić wymogi?
Przyznaje natomiast, że pewne obawy wśród rolników może budzić zamiar podwyższenia wymogów dotyczących dobrostanu zwierząt.
– Jeśli przyjrzymy się warunkom otrzymania dopłat za podwyższony dobrostan zwierząt, o które polscy rolnicy mogą się ubiegać od tego roku, to zobaczymy, że producentom mleka trudno będzie otrzymać to wsparcie – zauważa Witold Dziurlikowski. – Rolnicy nie gospodarują już w taki sposób, nie wypasają bydła na pastwiskach. A jeśli chodzi o zwiększenie powierzchni przypadającej na jedną krowę, to aby spełnić warunki, stado liczące 60 sztuk krów należałoby ograniczyć do 50 szt.
Dlatego jego zdaniem, jeśli miałyby obowiązywać podwyższone standardy dotyczące dobrostanu, rolnicy powinni otrzymać odpowiednie rekompensaty finansowe z tego tytułu. Najlepszym rozwiązaniem jednak byłoby utrzymanie dotychczasowych warunków, a podwyższone standardy dobrostanu wprowadzić tylko dla chętnych rolników, którzy otrzymywaliby z tego tytułu dodatkowe dopłaty.
– Jeżeli za większymi wymogami pójdą dodatkowe środki finansowe, to polscy rolnicy sobie poradzą – dodaje Stanisław Kurpiewski. – My jesteśmy wyspecjalizowani w pozyskiwaniu unijnych funduszy, potrafimy z nich korzystać.
Wojciechowski: Europejski Zielony Ład to wielka szansa dla rolników
Rolnicy mają obawy
Jednak nadal kraje członkowskie nie są w stanie porozumieć się co do kształtu nowej Wspólnej Polityki Rolnej. Ostatnie negocjacje unijnych szefów rządów w Brukseli zakończyły się fiaskiem.
– Walka z globalnym ociepleniem i zmianami klimatycznymi jest niezwykle ważna właśnie dla rolników, bo to ich najbardziej dotykają np. susze – mówi Agnieszka Maliszewska Dyrektor Polskiej Izby Mleka, Wiceprzewodnicząca COGECA. – Rolnicy i spółdzielnie są kluczowym elementem w pomyślnej realizacji Zielonego Ładu. Jednakże jego wdrażanie nie może odbywać się właśnie kosztem rolnika, a tym samym kosztem spółdzielni.
Zdaniem wielu rolników w UE zaproponowane plany są zbyt ambitne i mogą doprowadzić do odchodzenia młodych ludzi z rolnictwa, a w efekcie drastycznego zmniejszenia produkcji żywności w Europie.
– Zgadzam się ze słowami Fransa Timmermansa wypowiedzianymi podczas ostatniego spotkania w Brukseli, że miasta nie przetrwają, jeśli nie będzie dobrze prosperującej wsi – dodaje Agnieszka Maliszewska. – Ale brak zdecydowanego wsparcia w nowej WPR rolników doprowadzi do tego, że nie będziemy mieli ludzi do pracy w rolnictwie, a tym samym grozi nam poważny kryzys, ponieważ liczba ludności na świecie wzrasta, a ilość powierzchni uprawowych stale się zmniejsza. Tylko zabezpieczenie odpowiedniego wsparcia unijnego rolnictwa środkami w nowej WPR może zapewnić nam spokojną przyszłość sektora rolniczego i spółdzielczego, którego rozwój wpisze się w założenia Europejskiego Zielonego Ładu.
Redakcja AgroNews, źródło: Polska Izba Mleka