GMO to ślepa uliczka dla rolnictwa, zagrożenie dla zdrowia człowieka i środowiska naturalnego oraz niebezpieczne narzędzie w rękach korporacji – stwierdzili trzej profesorowie specjalizujący się w zagadnieniach organizmów zmodyfikowanych genetycznie, podczas debaty „Czy w Polsce powszechne staną się uprawy GMO ?” zorganizowanej przez portal www.eko-polska.pl.
Debata to efekt skierowania przez Prezydent RP Bronisława Komorowskiego do Sejmu projektu ustawy o nasiennictwie, której celem jest wdrożenie niezbędnych i niebudzących kontrowersji przepisów w zakresie nasiennictwa. Na gorący ostatnio temat genetycznie modyfikowanych organizmów (GMO) wypowiedziało się trzech specjalistów w dziedzinie uprawy roli oraz roślin z Instytutu Warzywnictwa w Skierniewicach.
Trzech naukowców prof. Jan Narkiewicz-Jodko, prof. dr hab. Roch W. Doruchowski, dr Jacek J. Nowak było zgodnych co do szkodliwych skutków wprowadzenie upraw transgenicznych w naszym kraju. Krytykowali zablokowaną przez Prezydenta Komorowskiego ustawę o nasiennictwie jako szkodliwą nie tylko dla zdrowia Polaków, ale również niekorzystną dla gospodarki oraz niezależności polskiego rolnictwa. Choć słowo „lobby” padło podczas debaty tylko raz, żaden z występujących nie miał złudzeń co do przyczyn zamieszania wokół GMO. „Kto panuje nad żywnością, panuje nad ludźmi” powiedział przemawiający na początku prof. Jan Narkiewicz-Jodko. Według zebranych zbyt pochopne decyzje mogą doprowadzić do katastrofy biologicznej, wyniszczając owady i zmniejszając różnorodność nie tylko uprawianych roślin, ale całego ekosystemu.
Co wynika z przeprowadzonej debaty? Po pierwsze nikt nie zna skutków dla organizmu człowieka ze spożywania pokarmów, do których użyto roślin zmodyfikowanych genetycznie. Istnieje jednak szereg badań na zwierzętach, które pozwalają podejrzewać, że tego typu żywność może okazać się szkodliwa. GMO stanowi zagrożenie dla naturalnego środowiska, ponieważ na obszarach, na których zacznie się prowadzić uprawy roślin zmodyfikowanych genetycznie powstaną nieodwracalne zmiany. Ciekawostką jest też to, że wbrew zapewnieniom producentów po kilku latach upraw GMO wydajność spada o 20 procent, CO podważa w znaczący stopniu ekonomiczny sens przedsięwzięcia. Warto też podkreślić, ze w wielu krajach Unii Europejskiej uprawy GMO są już zakazane. Polska żywność jest ceniona na świecie właśnie dlatego, że pochodzi z upraw konwencjonalnych lub ekologicznych. Wprowadzenie GMO na terenie Polski zamknie polskim producentom drogi do eksportu.
Wystąpienia uczestników debaty wzbudziły duży entuzjazm wśród najliczniejszej części zebranych, którą stanowili członkowie Koalicji Polska Wolna od GMO. Zaraz po rozpoczęciu rozwinięto przed kamerami plakaty z hasłami przeciwko GMO. W drugiej połowie spotkania, przeznaczonej na pytania publiczności, przedstawicielki organizacji z wielkim zapałem uzupełniały wypowiedzi gości, a czasem wręcz wyręczały ich w tym.
Debata, choć interesująca i istotna w obliczu ostatnich wydarzeń, była w istocie prezentacją argumentów jednej strony. Zabrakło kogokolwiek, kto mógłby te argumenty odeprzeć lub zakwestionować. Nie pojawił się Michał Rzytki, naczelnik Wydziału Rolnictwa Ekologicznego Ministerstwa Rolnictwa. Zabrakło też przedstawiciela Kancelarii Prezydenta, który – w przeciwieństwie do przedstawiciela Ministerstwa – nie potwierdził udziału w debacie.
Debatę prowadził dziennikarz i publicysta Juliusz Bolek.
Źródło: Redakcja Eko-Polska.pl, fot. dreamstime.com