Angielskie borsuki uszły z życiem z tegorocznej kampanii odstrzału, mającej usunąć źródło zakażenia bydła gruźlicą. Mimo przedłużenia pilotażowej akcji w dwóch hrabstwach zachodniej Anglii, wynik akcji okazał się niezadowalający.
Epidemia gruźlicy krów kosztuje brytyjskich farmerów i rząd sto milionów funtów rocznie. Brytyjskie ministerstwo rolnictwa zezwoliło więc na eksterminację do 70 proc. borsuków w dwóch hrabstwach. W Somerset wybito ich 940, czyli jak się ocenia – 65 proc. Ale w Gloucestershire tylko 921, czyli zaledwie 40 proc.
Czytaj także:
Kolejne awersje do Polskich produktów
Eksport produktów roślinnych do Rosji to oznaka dobrych relacji?
Bezpieczeństwo żywności na słabym poziomie?!
Przeciwnicy tej akcji od początku tłumaczyli, że nie ma nawet przybliżonej pewności, ile jest naprawdę borsuków na tych terenach. Wysuwano też argument, że strach przed eksterminacją skłoni borsuki do ucieczki na nowe tereny, dotąd nieobjęte epidemią gruźlicy.
Eksterminację borsuków planowano już w zeszłym roku, ale te plany pokrzyżowała zła pogoda i akcje obywatelskie, więc przeniesiono ją na ten rok. Wcześniej rząd krajowy Walii ugiął się przed protestami i zgodził się na kampanię szczepień borsuków.
Źródło: TVP Info,
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu