Wstępne wyniki spisu powszechnego nie są optymistyczne: ubywa dzieci i młodzieży oraz ludzi w wieku produkcyjnym. Za to seniorów jest coraz więcej – w ciągu ostatnich 10. latach przybyło ich aż 30 proc., czyli niemal dwa miliony – podaje EURACTIV.pl
Główny Urząd Statystyczny opublikował wczoraj (23 maja) kolejną część wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego. Tym razem przekazano dane demograficzne i społeczne.
Z danych GUS wynika, że pracujemy coraz dłużej i coraz częściej się rozwodzimy. Rośnie też liczba Polaków mieszkających na wsi.
Największy problem: coraz więcej Polaków w wieku poprodukcyjnym
Jeszcze w 2011 r. kobiet po „60.” i mężczyzn po „65.” było 6,5 mln., podczas gdy w zeszłym roku prawie 8,5 mln. To oznacza, że w ciągu 10. lat przybyło prawie 2 mln osób w wieku poprodukcyjnym, czyli ponad 30 proc. W tym czasie zmniejszyła się natomiast liczba osób w wieku produkcyjnym (spadek o 9 proc., czyli 2,2 mln osób) oraz dzieci i młodzieży (7 mln wobec 7,2 mln przed dekadą).
GUS: Polska ma 38 mln 179 tys. 800 mieszkańców
Z pierwszej części wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego wynika natomiast, że w Polsce mieszka na stałe 38 mln 179 tys. 800 osób ( w tym 48,5 proc. Mężczyzn i 51,5 proc. kobiet). To o 332 tys. mniej niż przed 10. Laty, ale o 32 tys. wyższa niż GUS podawał na koniec września 2021 r., czyli na dzień, w którym kończył się spis.
W styczniowej konferencji prasowej, na której przedstawiono pierwsze wyniki Spisu Powszechnego 2021 uczestniczyli prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Ten pierwszy podkreślił, że bardzo dużo osób korzystało z formularza elektronicznego, co świadczy o rosnącej nowoczesności. Koszt spisu wyniósł 386 mln zł i był tak niski głównie dzięki elektronicznej formie odpowiadania na ankietę właśnie.
Pierwsze w historii dodatnie saldo migracyjne
Natomiast szef rządu zwrócił wtedy uwagę na fakt, że mamy do czynienia pierwszym w historii kraju dodatnim saldem migracyjnym. “Więcej Polaków wraca do ojczyzny, niż z niej wyjeżdża”, powiedział. W jego ocenie “demografia to kluczowy element działania rządu”, a “spis powszechny to jeden z najważniejszych elementów prowadzenia polityki”.
Morawiecki podkreślił przy tym, że Polska będzie się musiała zmierzyć z wieloma pułapkami demograficznymi. Wśród kluczowych czynników wymienił spadek dzietności, starzenie się społeczeństwa i wzrost migracji ludności.
“Nasze polityki ze sztandarową 500 plus są ukierunkowane na powiększanie rodziny. Pokazaliśmy, że zmiana jest możliwa. Choć zwraca się nam uwagę na spadek dzietności, to jednak dzięki polityce proludnościowej uniknęliśmy katastrofy”, dodał premier. Wyraził także przekonanie, że polityka rodzinnego kapitału opiekuńczego i inne programy rządowe poprawią sytuację demograficzną.
Autor Barbara Bodalska | EURACTIV.pl