Irlandzcy parlamentarzyści zagłosowali za odrzuceniem zawartej pod koniec czerwca umowy o stworzeniu między Unią Europejską a Wspólnym Rynkiem Południa (Mercosur) strefy wolnego handlu. Stwierdzili, że porozumienie zaszkodzi rolnictwu w Irlandii oraz negatywnie wpłynie na środowisko. Jednak głosowanie w parlamencie nie jest wiążące dla rządu w Dublinie.
Porozumienie o wolnym handlu między UE a Mercosur (obecnie tę organizację tworzą Argentyna, Brazylia, Urugwaj i Paragwaj) zawarto po niemal 20 latach negocjacji. Komisja Europejska oszacowała, że zyski jakie zostaną osiągnięte dzięki wzmożeniu wzajemnej wymiany handlowej i zniesieniu lub ograniczenie ceł oraz innych blokad pozataryfowych będą aż trzy razy wyższe niż zyski z podpisanych już wcześniej podobnych umów z Kanadą i Japonią.
Irlandzcy rolnicy przeciwni umowie
Umowa z Mercosur ma zacząć obowiązywać za 2 lata, ale w tym czasie musi zostać jeszcze zatwierdzona przez wszystkie państwa członkowskie. A część z nich ma do niej swoje zastrzeżenia. Parlament Irlandii postanowił już zagłosować nad umową i większością głosów 84 do 46 odrzucić ją. Było to jednak głosowanie nie wiążące, ponieważ w przypadku tego typu umów międzynarodowych decyduje bezpośrednio irlandzki rząd.
Posłowie w swojej uchwale nie tylko więc wypowiedzieli się przeciw umowie z Mercosur, ale także wezwali rząd w Dublinie do uznania swojego stanowiska za wiążące i odmowy ratyfikowania porozumienia. Wejścia w życie umowy obawiają się bowiem mocno irlandzcy rolnicy, którzy przekonują, że nie wytrzymają konkurencji z napływem do Europy tańszej żywności z Ameryki Południowej, a przede wszystkim argentyńskiej i brazylijskiej wołowiny. Na początku tygodnia pod siedzibą irlandzkiego parlamentu odbyła się kilkutysięczna pikieta środowisk rolniczych.
Obawy o środowisko
W złożonym w parlamencie przez opozycyjną republikańską partię Sinn Féin, a popartym również przez konserwatywną Fianna Fáil projekcie uchwały znalazł się również apel do rządu, aby „blokował porozumienie z Mercosur i natychmiast rozpoczął budowanie na forum UE koalicji państw przeciwnych tej umowie, co zapewni, że zostanie ona odrzucona”.
Autorzy uchwały zwracają także uwagę na kwestie środowiska. Organizacje ekologiczne alarmują bowiem, że jednym ze skutków umowy będzie dalsza wycinka Puszczy Amazońskiej, aby pozyskać nowe tereny pod uprawę trzciny cukrowej i hodowlę krów. Cukier i wołowina to dwa najważniejsze spożywcze towary eksportowe m.in. Argentyny i Brazylii.
„Słabe mechanizmy zabezpieczające spowodują, że dojdzie zniszczenia rdzennych społeczności, środowiska naturalnego i oraz kolejnych zabójstw przedstawicieli organizacji społecznych, którzy sprzeciwiają się wycince lasów” – głosi tekst przyjęty przez irlandzki parlament. W dokumencie wyrażono też obawy o niższe niż europejskie standardy jakości żywności w państwach Ameryki Południowej.
Partia Sinn Féin alarmuje również, że napływ tańszej wołowiny z Argentyny i Brazylii „zniszczy irlandzkich hodowców”. „Choć oficjalnie mówi się o tym, że istnieje limit bezcłowego importu wołowiny z krajów Mercosur na poziomie 99 tys. ton rocznie, to jednak rzadko dodaje się, że na pozostały import nałożone będzie obniżone cło w wysokości 7,5 proc.”
Rząd Irlandii: Zyski przewyższają ewentualne straty
Rząd irlandzki (tworzy go głównie liberalno-konserwatywna partia Fine Gael) broni jednak umowy z Mercosur argumentując, że przyniesie ona więcej zysków niż strat. Natomiast komisarz UE ds. rolnictwa Phil Hogan (jest Irlandczykiem i należał do Fine Gael) przekonuje, że zapisy umowy balansują interesy Ameryki Południowej i Europy oraz otwierają południowoamerykański rynek dla europejskich produktów rolnych.
Ale potencjalne kłopoty z ratyfikacją umowy z Mercosur w Irlandii pokazują, że najbliższe 2 lata będą kluczowe dla przyszłości tego porozumienia. Muszą je bowiem zatwierdzić jeszcze Parlament Europejski, wszystkie państwa członkowskie i ok. 40 różnego rodzaju europejskich parlamentów – krajowych i regionalnych.
Tego typu problemy były już w przypadku porozumienia CETA, które ustanawiało strefę wolnego handlu między UE a Kanadą. Wówczas bardzo długo trwało zatwierdzanie porozumienia przez Belgię, gdzie musi to zrobić nie tylko parlament federalny, ale także lokalne parlamenty Walonii i Flandrii. Parlament waloński długo wówczas wyrażał swój sprzeciw i uroczyste podpisanie umowy zostało opóźnione.
Źródło: Michał Strzałkowski | EurActiv.pl