Jak dbać o kwitnący rzepak? Porady eksperta

Rzepak w okresie wegetacji wymaga kompleksowej opieki, do której zalicza się nawożenie i ochrona przed agrofagami, gdy tylko zaistnieje się taka potrzeba.

 

\"rolnictwo,

Choroby grzybowe w kwitnącym rzepaku

Takich sytuacji w czasie prawie 11-miesięcznego wzrostu tej rośliny jest kilka, a dotyczy to między innymi zwalczania grzybów chorobotwórczych. W okresie kwitnienia również pojawia się taka konieczność. Jest to czas, gdy ostatecznie decyduje się, ile łuszczyn powstanie na roślinach i ile dorodnych nasion się w nich pojawi. Może to jednak zostać utrudnione przez kilka czynników, np. przez warunki meteorologiczne, a więc nadmiar lub niedobór opadów, gradobicie, nagłe i silne spadki temperatur itd. Do czynników biotycznych natomiast, oprócz chorób, zaliczyć trzeba szkodniki. Ważniejsze z nich to pryszczarek kapustnik, chowacz podobnik oraz mszyce. To one, zasiedlając łuszczyny, bezpośrednio wpływają w czasie dojrzewania roślin na redukcję plonu – ale nie tylko. Powodowane przez nie uszkodzenia otwierają też drogę dla licznych grzybów chorobotwórczych, ułatwiając im infekcję.

Zgnilizna twardzikowa

Wróćmy jednak do okresu kwitnienia, ponieważ w jego czasie pojawiają się choroby, np. zgnilizna twardzikowa. Warto uświadomić sobie, że  jest to jedna z groźniejszych chorób rzepaku, ponieważ w sprzyjających infekcji warunkach można stracić nawet 50-60 proc. plonu. Na przetrwalnikach grzyba (sklerocjach) znajdujących się w powierzchniowej warstwie gleby (0-5 cm) tworzą się owocniki (apotecja), z których uwalniają się miliony zarodników workowych zdolnych do porażenia. Przenoszone przez wiatr trafiają na liście, płatki kwiatowe, nasady ogonków liściowych, w rozgałęzienia łodyg lub w miejsca wcześniej uszkodzone przez szkodniki, mróz lub maszyny i tam rozpoczynają proces chorobowy. Dla wyrastających z zarodników workowych strzępek grzybni doskonałym źródłem pokarmu są np. opadające płatki kwiatowe, które gromadzą się często w tych samych miejscach co zarodniki. Zakażenia dokonuje też wyrosła z przetrwalnika grzybnia, wówczas objawy porażenia obserwujemy w dolnej, przyziemnej części pędu. Na łodygach widoczne są biało-szare, niekiedy koncentryczne plamy, obejmujące stopniowo zainfekowane miejsce. Porażone łodygi stopniowo zasychają, całe rośliny żółkną i zamierają, są wówczas dobrze widoczne na tle zielonego pola rzepaku. Objawy na liściach są trudne do rozpoznania. Zainfekowane liście brunatnieją i gniją. Porażeniu ulegać mogą również łuszczyny: są wypełnione białą grzybnią, a pomiędzy nasionami widoczne mogą być małe kuliste sklerocja podobne do nasion rzepaku.

Mimo że do infekcji dochodzi tak późno, rozwój grzyba w tkankach jest bardzo szybki i niebezpieczny w skutkach. Funkcje łodygi związane z transportem substancji pokarmowych i wody oraz z procesami asymilacji zakłócone zostają przez rozrastającą się na jej powierzchni i wewnątrz grzybnię. W jej obrębie pojawiają się czarne sklerocja zbudowane ze zwartych skupisk grzybni i otoczone grubą, bardzo trwałą ścianą. W glebie struktury te zachowują żywotność do kilkunastu lat. Porażone łodygi szybko zasychają, a przetrwalniki dostają się do gleby, aby tam oczekiwać na pojawienie się na polu kolejnej rośliny żywicielskiej. Sclerotina sclerotiorum, sprawca zgnilizny twardzikowej, jest polifagiem, a w naszych warunkach uprawia się wielu jego wielu żywicieli, których jest kilkaset gatunków, w tym rzepak. Nietrudno sobie uświadomić, że im częściej rzepak lub inne podatne rośliny siane są na tym samym stanowisku, tym większe jest nagromadzenie sklerocjów, a tym samym poziom zagrożenia. W tym przypadku z pomocą może przyjść zabieg przy użyciu fungicydów, wykonany na początku kwitnienia, a najlepiej – opadania pierwszych płatków kwiatowych z pędu głównego (pełnia kwitnienia). Rozwój omawianej choroby w dużym stopniu uzależniony jest od wilgotności gleby i powietrza. Jeżeli jest sucho, praktycznie nie ma zagrożenia, natomiast wysoka wilgotność (zwłaszcza gleby) może być przyczyną dużych strat, które zabieg fungicydowy jest w stanie w większości ograniczyć. Warunkiem jest przeprowadzenie go w odpowiednim terminie i w sposób umożliwiający dotarcie substancji czynnej do miejsc, gdzie rozpoczyna się proces chorobowy. Do zwalczania choroby można przystąpić już przed kwitnieniem, a nawet siewem rzepaku poprzez prawidłową agrotechnikę, czyli np. głęboką orkę, odpowiednio długą przerwę w uprawie rzepaku i innych żywicieli na tym samym polu, siew odmian o podwyższonej odporności, materiał siewny wolny od sklerocjów i optymalne nawożenie.

Czerń krzyżowych i szara pleśń – choroby na łuszczynach

Opady deszczu w okresie kwitnienia i dojrzewania będą też niebezpieczne dla łuszczyn. Tworzenie się nasion, a następnie proces ich formułowania może zostać zakłócony przez liczne grzyby chorobotwórcze. Należą do nich między innymi sprawcy czerni krzyżowych (Alternaria spp.) i szarej pleśni (Botrytis cinerea). Czarne lub brunatne plamy, które stopniowo się rozrastają, to symptomy czerni krzyżowych, natomiast rozległe, szarobrunatne plamy pokryte grzybnią z trzonkami i zarodnikami świadczą o porażeniu łuszczyn przez szarą pleśń.  Na łuszczynach mogą pojawić się też objawy suchej zgnilizny kapustnych i zgnilizny twardzikowej. Wszystkie wymienione choroby powodują pękanie łuszczyn i osypywanie się lub zadrobnienie nasion. Są też przyczyną zmian w składzie chemicznym nasion. Ilość i jakość plonu zostaje poważnie zmniejszona. Niektóre grzyby przerastają tkanki łuszczyn i zasiedlają nasiona, co jest groźne zarówno w przypadku plantacji nasiennych jak i przy przeznaczeniu nasion do przetwórstwa. Obecność zgnilizny twardzikowej jest ponadto przyczyną zanieczyszczenia materiału siewnego przez powstałe w łuszczynach sklerocja, niekiedy pod względem koloru i kształtu bardzo podobne do nasion.

Rozwój chorób na łuszczynach skutecznie ułatwiają wspomniane już uszkodzenia powstałe np. przez grad, czy szkodniki łuszczynowe. Zwalczanie czerni krzyżowych i szarej pleśni na łuszczynach nie jest łatwe, ponieważ zabieg przeciwko zgniliźnie twardzikowej z reguły wykonuje się w pełni kwitnienia z myślą, że ograniczy on też choroby na łuszczynach. Przy wysokiej wilgotności niewiele substancji czynnych ma możliwość tak długiego hamowania rozwoju patogenów. Ratunkiem w tym przypadku może być zastosowanie fungicydów, które zawierają substancję czynną należącą do strobiluryn lub mieszaninę strobiluryny z triazolem oraz przesunięcie zabiegu na koniec kwitnienia i początek formowania się łuszczyn. To ostatnie rozwiązanie możliwe jest jedynie wówczas, gdy na plantacji nie ma zagrożenia ze strony zgnilizny twardzikowej. Przy wyborze fungicydu warto zwrócić uwagę, aby nie miał on podobnej substancji czynnej jak środek zastosowany jesienią lub (i) wiosną, aby zapobiegać uodparnianiu się grzybów na te substancje. 


Ewa Jajor
Instytut Ochrony Roślin, fot. flickr.com/Chafer Machinery

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

IV Forum Producentów Żywności. Jakie zagrożenia stoją przed branżą?

– Myślę, że wnioski z dzisiejszych paneli odegrają istotną rolę w kwestii kluczowych zagadnień, nad którymi obecnie pracujemy – zarówno w obszarze strategii, jak...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics