Jesienią 2019 roku warunki wilgotnościowe były korzystniejsze niż w poprzednim sezonie. Rolnicy, którzy nie opóźniali terminu siewów, zastosowali odpowiednią ochronę, nie mieli problemów z wyrównanymi wschodami i osiągnięciem optymalnej obsady roślin. Bez trudu zwalczyli szkodniki. Presja patogenów była zdecydowanie niższa niż w 2018 roku.
W niektórych regionach pojawiła się śmietka kapuściana, gnatarz i pchełki, lokalnie mszyce, jednak plantatorzy zdążyli użyć odpowiednie insektycydy, a chłodniejsze noce nie sprzyjały rozwojowi szkodników. Na niektórych polach pojawiła się kiła kapusty, odnotowano też wyższą niż zazwyczaj infekcję suchą zgnilizną kapustnych.
Dobry stan przed zimą
Generalnie, przed nadejściem kalendarzowej zimy na większości plantacji rzepaku ozimego rośliny były prawidłowo odżywione i dobrze przygotowane do spoczynku zimowego. Charakteryzowały się rozetą złożoną z 10-12 liści oraz szyjką korzeniową o średnicy około 1 cm. Pędy wraz ze stożkami wzrostu nie były nadmiernie wyniesione nad powierzchnię gleby.
Ciepła zima nie przerwała wegetacji
Zima 2019/20 była wyjątkowo ciepła. Styczeń był najcieplejszy w historii monitorowania pogody. W lutym także odnotowano wyższą niż zazwyczaj temperaturę. Oziminy nie przerwały wegetacji z uwagi na stosunkowo wysoką temperaturę. Dzięki temu nie odnotowano większych strat, typowych dla okresu zimowego. Rośliny są w dobrej kondycji, podczas lustracji większości plantacji nie odnotowano uszkodzeń szyjki, merystemu czy innych spowodowanych przemrożeniem. Rzepak stracił tylko najstarsze liście. Zazwyczaj po zimie na polach rzepaku unosi się charakterystyczny zapach zgniłej kapusty, pochodzący z martwych, gnijących, uszkodzonych części roślin, w tym roku go nie czuć. Aktualnie obsada jest zachowana, na większości pól rośliny są odpowiednio ulistnione, charakteryzują się dobrym wigorem.
Odżywianie rzepaku po zimie
Z uwagi na praktycznie nieprzerwaną wegetację oziminy były „wygłodniałe”, wyczerpały źródła azotu i innych makro i mikroelementów. Od piętnastego lutego można je było nawozić. Po pierwszej dawce azotu szybko się zregenerowały, rozpoczęły restart, pojawiły się nowe liście i ich zalążki, a na korzeniach zaobserwowano jasne włośniki.
Druga dawka praktycznie zniwelowała skutki niedoborów. Na korzeniach obserwujemy jasne przyrosty, które świadczą o poszukiwaniu składników pokarmowych.
Wegetacja przyspieszyła, ciepłe przedwiośnie jej sprzyjało. Ewenementem o tej porze roku jest wybijanie w pęd i pojawianie się, szczególnie na roślinach wczesnych odmian, znamion kwiatostanów. To niebezpieczna sytuacja w przypadku wystąpienia przymrozków, które w naszej strefie klimatycznej często pojawiają nie tylko w marcu, ale i w kwietniu.
Rośliny rzepaku tej zimy praktycznie wegetowały przez cały czas. Długo głodowały. Niektóre z nich już na początku marca strzeliły w pęd. Wyniesione ku górze stożki wzrostu wraz z pąkami kwiatostanowymi są wyjątkowo czułe na wahania temperatury. Długoterminowe prognozy pogody jednak nie przewidują takich zagrożeń, ale to nie oznacza, iż uprawy rzepaku ozimego są już bezpieczne.
Najlepiej prezentują się odmiany charakteryzujące się bardzo dobrą zdrowotnością i doskonałą zimotrwałością. Te, które jesienią były wolne od chorób.
Z uwagi na nietypowy przebieg pogody prawdopodobnie trzeba będzie nastawić się na zmiany w przeprowadzaniu wielu standardowych zabiegów agrotechnicznych. Na „poprawki” zabiegów herbicydowych będzie zdecydowanie mniej czasu niż zazwyczaj, dużo większego znaczenia nabierze zabieg regulacji pokroju roślin, prawdopodobnie też, z uwagi na wcześniejsze naloty szkodników łodygowych, insektycydy będą użyte wcześniej niż zazwyczaj.
Dobra obecnie kondycja rzepaku z pewnością cieszy rolników. Dalsza staranna agrotechnika i troska o utrzymanie plantacji w dobrej formie przez cały sezon wegetacyjny są niezbędne dla uzyskania jak najwyższych plonów.
Anna Rogowska