Kto ma owce, ten ma co chce?

Wydawałoby się, że powiedzenie „Kto ma owce, ten ma co chce” straciło na znaczeniu. A jednak – jak informuje Agroregion – "okazuje się, że kto ma pomysł, może liczyć na opłacalność chowu, nawet w środkowej czy północnej części Polski. Niektórzy rolnicy z Kujaw i Pomorza hodują owce w gospodarstwach wyspecjalizowanych w produkcji warzywniczej. I nie narzekają. Wiedzą, co zrobić, by wilk był syty, a owca cała.

Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku nastąpiło drastyczne załamanie koniunktury w chowie i hodowli owiec w Polsce. W procesie ratowania owczarstwa istotną rolę zaczęły odgrywać mechanizmy wsparcia finansowego hodowli owiec z budżetu krajowego.

Teraz istnieją również możliwości wspierania hodowli zwierząt poprzez różnorodne unijne dotacje. Mimo tego programu hodowli zachowawczych, pogłowie owiec w grudniu 2010 roku wynosiło 213,44 tys. sztuk i było najniższe od niepamiętnych czasów. Malejąca tendencja jest odnotowywana szczególnie od trzech lat. Dlatego coraz więcej specjalistów szuka rozwiązań, które pomogłyby wyjść hodowcom owiec z zapaści. Eksperci wciąż przekonują, że ich chów może się opłacać nie tylko w górach. Wystarczy tylko wyczuć potrzeby rynku i umiejętnie dostosować hodowlę do profilu gospodarstwa, przy okazji korzystając z unijnych funduszy. Tylko wtedy rolnicy oprócz wsparcia z programu rolno-środowiskowego, będą mogli liczyć na dodatkowe zarobki.

Owca w zagrodzie

Przykładem na to jest Władysław Bogacz z gminy Złotniki Kujawskie, który specjalizuje się w produkcji warzyw dla przemysłowego przerobu. Powierzchnia użytków rolnych w jego gospodarstwie wynosi 180 hektarów.

\"\"Jedynym utrzymywanym u w nim inwentarzem żywym jest stado zarodowych owiec. Obecnie liczy 180 matek, z których 94 sztuki uczestniczą w programie ochrony zasobów genetycznych merynosa polskiego w starym typie. Gospodarz otrzymuje dopłaty – 320 złotych do jednej matki. W stadzie prowadzi produkcję materiału hodowlanego i jagniąt rzeźnych. Żywienie owiec jest dostosowane do głównego kierunku produkcji warzywniczej.

Dla rolnika, najważniejszym celem utrzymania owiec w gospodarstwie jest produkcja obornika do nawożenia upraw. Potrzeby gospodarstwa w tym zakresie wynoszą 1500 ton na rok, owce pokrywają je w 50proc. Udział tak funkcjonującej produkcji owczarskiej w całkowitych przychodach gospodarstwa wynosi około 5%, co świadczy o uzupełniającym charakterze tego działu produkcji.

Nic nie tracę, a jedynie zyskuję. To bardzo dobre połączenie! – przyznaje rolnik.

Owce mogą być wszechstronnie użytkowane, dostarczają bowiem cennych produktów jak wełny, skóry, mięsa i mleka oraz cennego obornika. Na dodatek, przyczyniają się do podniesienia atrakcyjności otoczenia, są ozdobą krajobrazu przyciągającą turystów. W województwie kujawsko-pomorskim na blisko 300 gospodarstw agroturystycznych, tylko w 93 utrzymywane są zwierzęta, w tym głównie konie i drób. W 59 znajduje się mini-zoo, w których główną atrakcją są owce i kozy. Najwięcej gospodarstw prowadzących produkcję metodami ekologicznymi znajduje się w środkowej i południowej Polsce.

Owcze rarytasy na plan

Eksperci widzą szansę dla chowu owiec m.in. w certyfikowanej produkcji ekologicznej bez szkody dla środowiska naturalnego. Ekologiczny chów owiec nie jest jednak możliwy w oderwaniu od ziemi, areału upraw, a żywienie zwierząt powinno być zasadniczo realizowane paszami wytworzonymi właśnie z tej powierzchni. Samowystarczalność pod względem bazy paszowej jest jednym z czynników decydujących o autonomii takiego gospodarstwa.

Na południu Polski i na północy hodowla owiec w gospodarstwach ekologiczno-agroturystycznych może być przykładem efektywnego wykorzystania owiec: produkcyjnego, ekologicznego i agroturystycznego. Tak realizowany model organizacyjny pozwala realizować stały rozwój gospodarczy, a uzyskiwane dochody są satysfakcjonujące. Tym bardziej, że rynek produktów spożywczych i innych pozyskiwanych od tych zwierząt jest coraz bardziej atrakcyjny dla konsumentów. Teraz jest zapotrzebowanie na to, co zdrowe, ekologiczne, wyjątkowe i regionalne – przyznaje prof. dr hab. Bronisław Borys z Instytutu Zootechniki PIB Zakład Doświadczalny w Kołudzie Wielkiej.

\"\"Kto ma owce…
W Unii Europejskiej owcze mięso cieszy się zasłużoną renomą. Produkty regionalne, w tym owczego pochodzenia, mają tam rangę. Może warto także bardziej zachwalać owcze rarytasy poza granicami kraju? Postawić w promocji nacisk na tradycję?

O podkreślanie tradycji związanych z owcami dbają na przykład na Ziemi Cieszyńskiej. W 2007 roku Urząd Marszałkowski opracował strategiczny program wsparcia owczarstwa pod nazwą „Aktywizacja gospodarcza oraz zachowanie dziedzictwa kulturowego Beskidów i Jury Krakowsko-Częstochowskiej – Owca Plus”. Po dwuletnim okresie pilotażowym aktualnie realizowany jest tam pięcioletni program do 2014 roku. Zakłada on m.in. restytucję gospodarki szałaśniczej i bogatej obrzędowości góralskiej, ochronę spuścizny kulturowej i przyrodniczej".

Źródło: Maria Sikorska, „Agroregion”, TVP Bydgoszcz, TVP Info, www.tvp.info, fot. sxc.hu

Advertisement
Advertisement

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Choroba guzowata skóry bydła wraca do Europy – potwierdzono ogniska!

Główny Lekarz Weterynarii informuje o wystąpieniu ognisk choroby guzowatej skóry bydła (Lumpy Skin Disease, LSD) na terenie Unii Europejskiej w czerwcu 2025 r. Przypadki...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
13,432SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics