Beat Wampfler, z zawodu weterynarz oraz szwajcarski producent sera, w 2018 roku wraz z zespołem badaczy z Uniwersytetu Sztuk Pięknych w Bernie postanowił sprawdzić, jaki wpływ na ser w trakcie jego dojrzewania mogą mieć fale dźwiękowe oraz czy jego smak różniłby się w zależności od tego, przy jakiej muzyce dojrzewa.
Eksperyment polegał na tym, że przez sześć miesięcy, dziewięć 22-funtowych kręgów sera ementalskiego (rodzaj szwajcarskiego sera, który jest produkowany z krowiego mleka) dojrzewał w piwnicy. Każdy z nich umieszczony został w swojej własnej skrzyni, w której nonstop odtwarzany był jeden utwór.
Była skrzynia rockowa, która słuchała Stairway to Heaven Led Zeppelin. Ser klasyczny wsłuchiwał się w dźwięki z Czarodziejskiego fletu Mozarta. UV Vriliego pobudzał ser techno, a ambientowy klin został ukojony przez Monolith Yello,.
Pozostałe sery eksponowane były na pojedyncze tony, a jeden z nich po prostu wisiał w ciszy. W wyniku eksperymentu, ser hip-hopowy okazał się najsmaczniejszy, mając silniejszy aromat i mocniejszy smak niż pozostałe. Wiele osób opisywało smak tego sera jako bardziej słodki, z przyjemnym owocowym posmakiem. Ten konkretny krąg został potraktowany przez A Tribe Called Quest Jazz (We’ve Got).
Skąd w ogóle pomysł na takie badanie?
Beat Wamplfer śpieszy z wyjaśnieniem:
Bakterie są odpowiedzialne za smak sera. Bakterie również żyją tak jak my. Ulegają wpływom wilgoci, temperatury – dlaczego nie miałyby reagować również na muzykę? Taka była hipoteza.
Serowar jest bardzo zadowolony z wyników:
Bakterie to nie są tylko małe komórki, które rosną wokół, jedzą i rozmnażają się z minuty na minutę. – powiedział – Mają też pewien rodzaj komunikacji ze sobą i dlaczego nie miałoby być możliwe wpłynięcie na to za pomocą muzyki?