Produkcja żywności może odpowiadać za emisję nawet 37 proc. światowych gazów cieplarnianych. Do kilkunastu procent emisji dwutlenku węgla przyczynia się sama hodowla zwierząt, z kolei każde 4 kg zjedzonej wołowiny ma taki sam wpływ na globalne ocieplenie, jak przelot z Nowego Jorku do Londynu. Pomóc może nowa technologia. Naukowcy pracują nad szerszym pozyskiwaniem białka z insektów, a wertykalna hodowla roślin pozwala ograniczyć zużycie wody przy jednoczesnym zwiększeniu plonów. Nowoczesne systemy zapobiegają zaś marnotrawieniu żywności.
– Dzisiaj tempo degradacji środowiska jest naprawdę bardzo duże. W zasadzie tylko technologia jest jedyną odpowiedzią na to, jak można by to pokonać – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Piotr Grabowski, współzałożyciel akceleratora Foodtech.ac.
Najnowsze raporty alarmują, że jeśli nie zmienimy swojego podejścia, zachodzące zmiany klimatyczne będą nieodwracalne. Rośnie temperatura, topnieją lodowce, coraz częściej dochodzi do gwałtownych wyładowań atmosferycznych. Już wkrótce może nas czekać walka o wodę i żywność. Konieczne są duże zmiany, które powstrzymają dalszą dewastację planety. Dotyczy to także branży spożywczej i rolnictwa. Przy obecnym wzroście populacji do końca tego stulecia produkcja żywności powinna zaspokoić potrzeby 10 mld ludzi. Przy obecnie wykorzystywanych technologiach i ich wpływie na środowisko może się to okazać niewykonalne.
– Musimy inwestować w technologie, które pomogą nam zmniejszyć wpływ całej produkcji światowej na środowisko. Takimi technologiami, które dzisiaj mocno się rozwijają, albo rozwiązaniami, które się pojawiają na rynku, są np. roślinne odpowiedniki mięs, które pozwalają ograniczyć masową produkcję mięsa i hodowlę zwierząt, co bezpośrednio przekłada się na redukcję emisji gazów cieplarnianych – ocenia Piotr Grabowski.
Według „Special Report on Climate Change and Land” sporządzonego przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu wynika, że produkcja żywności przyczynia się do 21–37 proc. światowych gazów cieplarnianych, prowadząc do wylesiania, utraty różnorodności biologicznej i obniżania poziomu wód gruntowych. Problemem jest przede wszystkim hodowla zwierząt gospodarskich, które przyczyniają się nawet do 15 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych. Każde 4 kg wołowiny, którą zjadamy, przyczynia się w takim samym stopniu do globalnego ocieplenia, jak przelot z Nowego Jorku do Londynu.
Ograniczenie spożycia mięsa pomoże chronić środowisko – zmniejszyć zużycie wody i emisję dwutlenku węgla. Innymi rozwiązaniem może być też produkcja białka z insektów na szeroką skalę.
– Ten rynek mocno rozwija się w Azji, natomiast trafia już do nas także na rynku europejskim. W tej chwili w postaci karm dla zwierząt, natomiast możemy się jej spodziewać także na rynku żywności dla ludzi – wskazuje współzałożyciel akceleratora Foodtech.ac.
Obecnie owady je ok. 2 miliardów osób. Badania już pokazały, że owady mają wysoką zawartość białka, zawierają zdrową ilość tłuszczów, minerałów i witamin oraz wymagają mniej ziemi uprawnej i wody, emitując przy tym mniejszy ślad węglowy niż tradycyjne produkty mięsne. Można również stworzyć mieszanki gatunków owadów, które idealnie pasują do profilu białka kurczaka, wieprzowiny, a nawet wołowiny. Jednym z rozwiązań może być także zmiana sposobu hodowli roślin.
– Technologia farm wertykalnych pozwala hodować rośliny w zamkniętym, sterylnym środowisku. Nie są one wtedy narażone na warunki środowiskowe, nie są obciążone tym wszystkim, co dzisiaj do jedzenia niestety trafia – mówi ekspert.
Wertykalna hodowla roślin może być całkowicie zautomatyzowana. Nowoczesne uprawy minimalizują zużycie wody i gleby, produkując przy tym znacznie zdrowszą żywność. AeroFarms produkuje np. rośliny pod lampami, jedne na drugich. Wykorzystuje system aeroponiczny, aby zapewnić odpowiednią ilość wody i składników odżywczych, przy stałej regulacji temperatury i wilgotności, tak aby każda roślina miała idealne warunki wzrostu.
World Economic Forum podaje, że takie gospodarstwa zużywają 95 proc. mniej wody niż tradycyjne, a jednocześnie dają do 390 razy więcej plonów na metr kwadratowy.
– Jednym z największych wyzwań jest ograniczenie wyrzucanej żywności. Powstają już w tej chwili technologie pozwalające mierzyć i redukować skutecznie nie tylko to, co wyrzucamy, lecz także nadprodukcję jedzenia. Bo niestety żyjemy w czasach dobrobytu, w którym wszystko jest super dostępne i coraz więcej żywności trafia do kosza, szacuje się, że jest to już 1/3. Powstają już w tej chwili technologie, które pozwalają to łatwo mierzyć i redukować – tłumaczy Piotr Grabowski.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa podaje, że co roku marnuje się jedna trzecia wyprodukowanej żywności, czyli ok. 1,3 mld ton jedzenia. Nowoczesne systemy, które dokładnie sprawdzają, jakie produkty i w jakich ilościach wyrzucamy, pozwalają znacznie ograniczyć liczbę wyrzucanej żywności, sprawdzą się także w domach. Innym rozwiązaniem są platformy do sprzedaży jedzenia z kończącą się datą ważności. Przydatne są także aplikacje, które ostrzegają przed kończącą się datą ważności.
Redakcja AgroNews, źródło: Newseria, fot. pixabay.com