Obowiązkowe zabijanie zwierząt?

Nawet kilka tysięcy złotych kary płacą koła łowieckie w regionie pilskim za niezrealizowanie planów odstrzałów zwierzyny. Myśliwi więc się mobilizują i organizują polowania… obowiązkowe. Nieobecności mogą kosztować – ostrzega Głos Wielkopolski.

– Teraz problemem jest głównie zima – przyznaje Edward Kryka, prezes koła łowieckiego Grandel w Pile. – Przez wysoki śnieg trudno jest dojechać na miejsca odstrzału, a i zwierzyna rzadziej wychodzi pod lufę. Ludzi trzeba bardziej mobilizować – dodaje.

– U nas nieobecność na polowaniu usprawiedliwiały jedynie zwolnienia lekarskie. Udział w nich był obowiązkowy – dopowiada anonimowo jeden z myśliwych.
Tymczasem plany odstrzałów są święte. Co roku opracowują je nadleśnictwa wspólnie z kołami łowieckimi. Z lasów ma znikać wyznaczona liczba jeleni i saren, czyli tzw. zwierzyny płowej, czyniącej sporo szkód. Za dziki myśliwi ponoszą kary. Te zostały bowiem uznane za pożyteczne dla lasu.

– Podpisujemy umowy z blisko sześćdziesięcioma kołami i co roku na kilkanaście z nich nakładane są kary – wyjaśnia Bronisław Niemiec, zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile.

W tym roku limitów nie wyrobiło około 20 proc. kół, z którymi RDLP w Pile podpisała umowy. Do nakładania kar obliguje leśniczych prawo. Jeśli tego nie zrobią, mogą być posądzeni o narażenie Skarbu Państwa na straty.

– A tego już się boją i z tego powodu coraz rzadziej kary uchylają, są znacznie surowsi – twierdzi Niemiec.
Za "niewyrobione" limity koło łowieckie może zapłacić nawet kilka tysięcy złotych. Oczywiście, w zależności od tego, jak dużo i jakich zwierząt nie udało się odstrzelić.

– Przed rokiem zabrakło nam czterech jeleni, płaciliśmy blisko tysiąc złotych – mówi Kryka.
Koła łowieckie od decyzji leśników regularnie się odwołują. Jednak zdaniem leśniczych, kary są raczej symboliczne.
– Nawet kilka tysięcy złotych rozłożone na kilkudziesięciu myśliwych nie jest dużą kwotą. Argumenty, że kara może przyczynić się do rozwiązania koła, nie są przekonujące – twierdzi Bronisław Niemiec. – Konsekwencje finansowe mobilizują jednak, by myśliwi realizowali odstrzał wszystkich gatunków na których nam zależy, a nie tylko np. tylko jeleni, których rogami można się chwalić – dodaje.

Źródło: Michał Nicpoń, Głos Wielkopolski, www.gloswielkopolski.pl, fot. sxc.hu

Advertisement
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics