Większość rolników nie korzysta z porad wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego, tłumacząc to niską jakością ich usług – wynika z raportu NIK. Mimo to zdecydowana większość rolników, którzy skorzystali z takiego doradztwa, jest z niego zadowolona – podaje „Rzeczpospolita”.
Rzecznik Izby Paweł Biedziak poinformował, że z ankiety przeprowadzonej wśród blisko 18 tys. rolników wynika, iż niecała połowa (47,8 proc.) korzysta z usług doradczych. Ponad 37 proc. korzystających z takiego doradztwa, kieruje się po pomoc do wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego (WODR).
NIK postanowiła sprawdzić jak te punkty wywiązywały się z takich działań. Kontrola objęła lata 2010-2013 i dotyczyła resortu rolnictwa, Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie oraz ośmiu ośrodków wojewódzkich.
Z raportu wynika, że z porad wojewódzkich ośrodków korzystają najczęściej (66 proc.) właściciele mniejszych gospodarstw rolnych do 20 ha.
– Kontrola pokazała, że są oni usatysfakcjonowani poziomem i zakresem usług. W ankietach aż 80 proc. chwali sobie jakość i poziom doradztwa. Najczęściej polegało ono na szkoleniach, konsultacjach, pomocy w wypełnianiu wniosków o przyznanie pomocy unijnej i sporządzaniu planów rolnośrodowiskowych – wyjaśnił rzecznik Izby.
Mimo to, badanie pokazało, że usługi oferowane przez ośrodki nie spełniają oczekiwań dużej liczby rolników. Biedziak wyjaśnił, że większość z nich (64,4 proc.) jako powód rezygnacji i skierowania się do innego podmiotu, podała zbyt niską jakość oferowanego doradztwa; blisko połowa (48,7 proc.) mówiła o nieodpowiednim zakresie przedstawionej oferty. 12 proc. rolników zniechęciła się do doradztwa przez źle przygotowanych pracowników, których m.in. złe rady spowodowały konkretne szkody. "NIK zwraca uwagę, że niezbędne jest podniesienie kwalifikacji doradców WODR, np. z zakresu specjalistycznego doradztwa technologicznego" – podkreślił rzecznik.
Zgodnie z raportem, wojewódzkie ośrodki doradcze mają najmniej do zaoferowania rolnikom posiadającym większe gospodarstwa. Izba zwróciła uwagę, że duże, często nowoczesne i specjalistyczne gospodarstwa rolne dysponujące skomplikowanym sprzętem, wymagają sprecyzowanej oferty doradczej, dostosowanej do rodzaju działalności prowadzonej w gospodarstwie.
Kontrolerzy NIK nie stwierdzili nieprawidłowości w wykorzystaniu publicznych środków przez Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie oraz ośrodki wojewódzkie. Rocznie otrzymują one ok. 200 mln zł.
Czytaj także:
Nowe wymogi w zakresie przyznania świadczenia pielęgnacyjnego
Dopłaty bezpośrednie bez poślizgu!
Biedziak jednak zwrócił uwagę na problem rzetelności działania prywatnych firm doradczych. Pomagają one rolnikom m.in. w uzyskaniu dotacji z UE. "Kontrole 139 podmiotów, przeprowadzone przez Centrum Doradztwa Rolniczego, pokazały wiele nieprawidłowości w ich działaniu. W efekcie ministerstwo rolnictwa cofnęło akredytacje 11 firmom. Z kolei Centralne Biuro Antykorupcyjne wykryło, że 9 firm doradczych fałszując dokumenty wyłudziło od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ok. 636 mln zł" – dodał. NIK przygotowało zalecenie dla Centrum Doradztwa Rolniczego, aby skontrolowało działalność wszystkich akredytowanych firm doradczych.
Izba zwróciła ponadto uwagę na zbyt duże rozbieżności w cenach za te same usługi wykonywane odpłatnie pomiędzy ośrodkami. "Na przykład przygotowanie wniosku o pomoc +Grupy producentów rolnych+ wraz z planem działania grupy kosztuje – w zależności od województwa – od 385 zł do 4 tys. zł. Duże dysproporcje dotyczyły także wysokości przychodów z usług płatnych w przeliczeniu na jednego pracownika – od 13 do 40 tys. zł" – wyjaśnił rzecznik.
NIK skierowała wnioski do resortu rolnictwa, aby przeprowadził standaryzację działalności wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego oraz do dyrektora Centrum Doradztwa Rolniczego – o opracowanie jednolitych sposobów ich działania.
Źródło: Rzeczpospolita
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu