Przemysł spożywczy szacuje koszty utrzymywania unijnego systemu limitowania produkcji cukru na 2,5 miliarda złotych rocznie.
Jak informuje TVP Info, "gdyby system zniknął, spadłyby ceny. Ale resort rolnictwa ma inne zdanie na ten temat i montuje koalicję państw, które limitów będą bronić. Początkowo w tej walce byliśmy osamotnieni. Teraz przewodzimy już koalicji 9 państw.
W przyszłym tygodniu w Brukseli po raz kolejni spotkają się eksperci wysokiego szczebla, aby debatować o przyszłości unijnego rynku cukru. A walka staje się coraz bardziej zacięta. Obecne regulacje będą obowiązywać tylko do 2015 roku. Komisja Europejska chce rynek cukru uwolnić oraz dać rolnikom i fabrykom wolną rękę w tym, ile chcą produkować. To świetny pomysł – komentują organizacje konsumenckie, które postanowiły właśnie włączyć się w spór i głośno powiedzieć, że Polacy za cukier płacą zdecydowanie za dużo.
– Biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną polskich i niemieckich konsumentów jest rzeczą niedopuszczalną, że mając kilkukrotnie niższy dochód płacimy drożej za jeden z najbardziej strategicznych towarów – mówi Aleksandra Fronczek z Federacji Konsumentów.
Taka sytuacja trwa od kilku lat i jest efektem kontrowersyjnej reformy rynku cukru, którą kilka lat temu zafundowała nam Unia Europejska. Jej opłakane skutki odczuwamy do dzisiaj. – Obecne regulacje, które trwają od 2006 roku, spowodowały niczym nie uzasadniony deficyt cukru na rynku unijnym i rynku polskim – przypomina Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
W efekcie reformy produkcja cukru w Europie spadła o 6 milionów ton, a deficyt wywindował ceny do niespotykanych poziomów. Konsumentów indywidualnych jak i przemysłowych kosztuje to co roku 2,5 miliarda złotych. Gdyby limity zniknęły, zniknąłby też problem. Nic bardziej mylnego- twierdzą rolnicy i producenci cukru, którzy walczą o utrzymanie status quo.
– Jeżeli ta reforma wymyślona przez Komisję Europejską oraz przemysłowych odbiorców żywności przejdzie, to cukier w Polsce będzie kosztował minimum 1000 euro za tonę – prognozuje Kazimierz Kobza z Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
– Jesteśmy za utrzymaniem limitów produkcji cukru. Naszym zdaniem to mechanizm stabilizujący – wtóruje mu Marcin Mucha ze Związku Producentów Cukru.
Nasz rząd w tym sporze bierze stronę rolników oraz producentów cukru. Chcemy, aby limity pozostały do 2020 roku. Początkowo w tej walce byliśmy osamotnieni. Teraz popiera nas już 9 państw.
– A podobno ma być ich jeszcze więcej. Powinniśmy do 2020 roku poczekać z taką decyzją. Jak na razie jest za wcześnie, aby uwalniać rynek – twierdzi minister rolnictwa Marek Sawicki.
Zamiast uwalniać rynek cukru, resort rolnictwa drugi rok z rzędu apeluje do Komisji Europejskiej o zwiększenie narodowych limitów produkcji o kilkanaście procent tak, aby rynek się zbilansował. Niestety te apele pozostają bez odzewu."
Źródło: Witold Katner, Redakcja Rolna TVP, TVP Info, www.tvp.info, fot. sxc.hu