Podczas posiedzenia grupy roboczej „Jaja i Drób” Copa-Cogeca poruszono kwestię powrotu do stosowania mączek mięsno-kostnych w skarmianiu drobiu. Polscy hodowcy zabiegają o to od wielu lat.
Tym razem ze strony Komisji Europejskiej padły deklaracje, że jest to możliwe od lutego 2021 r. – Do końca roku powinny się zakończyć konsultacje z krajami członkowskimi. I jeżeli przebiegną one pomyślnie to unijni urzędnicy twierdzą, że od lutego przyszłego roku będziemy mogli używać mączek świńskich do karmienia drobiu. Obniży to nam koszty produkcji, gdyż to jest wysokoprocentowe białko, które teraz musimy zastępować soją i innymi aminokwasami – mówiła po posiedzeniu wiceprzewodnicząca grupy roboczej „Jaja i Drób” Anna Zubków z Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Krzyżowe stosowanie mączek czyli mączek świńskich w skarmianiu drobiu oraz odwrotnie
Gdyby Komisja Europejska zdecydowała się na taki krok oznaczałoby to koniec zakazu wprowadzonego na początku wieku z powodu wystąpienia epidemii choroby szalonych krów (BSE). Mowa jest o zezwoleniu na krzyżowe stosowanie mączek czyli mączek świńskich w skarmianiu drobiu oraz odwrotnie. Hodowcy trzody chlewnej i drobiu będą także mogli korzystać ze skarmiania swoich zwierząt przetworzonymi białkami wyprodukowanymi z owadów hodowlanych. Nie ma natomiast mowy o zezwoleniu na stosowanie mączek z przeżuwaczy. Największym problemem jest oczywiście cały czas kwestia wiarygodnych testów, które skutecznie umożliwią, skontrolowanie gdzie i jaka mączka jest stosowana.
„Koniec Epoki Klatkowej” prawdziwym problemem
Podczas obrad grupy roboczej „Jaja i Drób” Copa-Cogeca dyskutowano także nad przyszłością chowu klatkowego. Do Komisja Europejskiej trafiała bowiem w zeszłym miesiącu petycja „Koniec Epoki Klatkowej”, której celem jest wprowadzenie całkowitego zakazu chowu i hodowli zwierząt w systemie klatkowym. Ponieważ pod petycją podpisało się ponad 1 mln mieszkańców Unii Europejskiej automatycznie zmusiło to unijne instytucje do zajęcia się sprawą i udzielenia odpowiedzi.
Europejscy hodowcy drobiu zwracają uwagę, że takie nieodpowiedzialne pomysły stanowią spore zagrożenie dla wielu krajów Unii Europejskiej. – W Polsce czy na Węgrzech niemal 80 % produkcji kur niosek odbywa się w klatkach. Hodowcy niedawno, bo jeszcze kilka lat temu, musieli wymieniać klatki na większe, bo Bruksela zwiększyła obowiązkową powierzchnię minimalną dla zwierząt. Wielu z nich jeszcze nie spłaciło kredytów z tego tytułu, a tu się dyskutuje o wprowadzeniu zakazu dla wszystkich klatek – powiedziała Anna Zubków z PZZHiPD.
W Niemczech 90% drobiu jest w systemie wolno wybiegowym lub ściółkowym
Ale jednocześnie trzeba zaznaczyć, że są kraje takie jak Niemcy, gdzie 90% drobiu jest w systemie wolno wybiegowym lub ściółkowym. Te kraje z takim zakazem nie będą miały problemu. Nasi hodowcy podkreślają więc, że jeżeli miałoby dojść do realizacji takich absurdalnych pomysłów to niezbędne byłoby ustanowienie odpowiednio długiego okresu przejściowego tak, aby drobiarze mieli czas na przystosowanie się nowych zasad. Zabiegać o takie rozwiązania będą oprócz Polski i Węgier jeszcze m.in. Włosi, Francuzi i Hiszpanie.
Podczas obrad grupy roboczej „Jaja i Drób” Copa-Cogeca dyskutowano również o ciągle obecnych problemach z epidemią Covid -19, które doprowadziły do sporych zawirowań na rynku w związku z m.in. zablokowaniem sprzedaży do kanału HoReCa. Europejskich hodowców niepokoi też groźba bezumownego Brexitu, która utrudni wymianę handlową z Wielką Brytanią oraz unijna strategia „Od pola do stołu”. Drobiarze zwracają uwagę, że należy sprzyjać rozwiązaniom ekologicznym, ale ich wprowadzenie w życie nie może następować w takim tempie. Zwłaszcza, że Bruksela cały czas nie przedstawiła oceny skutków regulacji co oznacza, że nie wiadomo jakie koszty będą musieli ponieść hodowcy drobiu.
Źródło: Federacja Rolna