Rosyjskie embargo na nasze jabłka zmienia sytuację na krajowym rynku jabłek. Jedna z ważnych zmian to szukanie możliwości zmniejszenia zależności od rynku rosyjskiego. A była bardzo wysoka.
Według opracowań Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w sezonach 2012/13 i 2013/14 średni eksport jabłek wynosił 1 187 tys. ton. Do krajów Wspólnoty Niepodległych Państw wyeksportowano 907 tys. ton (76%), z tego do samej Rosji 629 tys. ton. Stanowiło to 53% krajowego eksportu jabłek deserowych. Bardzo niski był eksport do krajów poza Unią Europejską, zaledwie 15 tys. ton (1,3%). Warto dodać, że eksport samej tylko odmiany Idared wynosił około 33% krajowego eksportu jabłek.
Ta wysoka zależność od rosyjskiego rynku zmusiła do szybkiego szukania nowych rynków zbytu. Były to kraje północnej Afryki, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska, Kuwejt, Kazachstan i Mongolia, Dalekiego Wschodu, jak Chiny, Indie, Hong Kong, Singapur i Wietnam. W tych krajach prowadzono rozmowy o możliwościach eksportu naszych jabłek. Rozpoczęto rozmowy na temat możliwości eksportu polskich jabłek do USA i Kanady. Była to ogromna praca w naszym i bardzo odległych krajach wykonaną przez nasz rząd. W tej działalności swój udziale miały Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa oraz Agencja Rynku Rolnego. Na szczególne podkreślenie zasługuje duży wkład pracy Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Pana Marka Sawickiego. Odwiedził wiele krajów, bądź organizował spotkania z kompetentnymi osobami wymienionych krajów. Dużo czasu w kraju i zagranicą poświęcał także poseł Mirosław Maliszewski. Jego udział był szczególnie ważny ze względu na bardzo dobrą znajomość problemów polskiego sadownictwa. Sukcesy tych działań są już widoczne w postaci wzrostu eksportu jabłek do nowych krajów. Panowie Marek Sawicki i Mirosław Maliszewski otwarli drogę na świat polskim jabłkom. To także ważny sukces.
Bardzo ważną rolę w zdobywaniu nowych rynków odgrywali prezesi większych grup i organizacji producentów oraz Unii Owocowej. Jedni sami jeździli po wielu dalekich krajach, zawierali kontrakty handlowe, inni nawiązywali kontakty w różny sposób. Efektem tych działań był znaczący wzrost eksportu jabłek na nowe rynki. W sezonie 2014/15 mógł wynieść około 20 tys. ton. Do 2014 roku wynosił zaledwie 3 tys. ton rocznie.
W wymienionych krajach są inne niż w Europie wymagania jakościowe i odmianowe. Tam konsument preferuje duże, jędrne i soczyste jabłka o słodkim smaku, bez jakichkolwiek uszkodzeń skorki i miąższu. Jak na razie dobrze wybarwione jabłka odmian jednokolorowych, głównie czerwone i żółte. Zwróciłem się z pytaniami do firm eksportujących jabłka do tych krajów o preferowane odmiany. Z otrzymanych odpowiedzi wynika, że w krajach Północnej Afryki najbardziej poszukiwane są odmiany: Royal Gala, RedJonaprince i Golden Delicious. W krajach arabskich tylko jabłka koloru czerwonego, głównie Royal Gala, RedJonaprince i Red Delicious, a w Indiach tylko koloru czerwonego. Do tego kraju wysłano pierwsze próby odmian Ṧampion i czerwonych mutantów odmiany Idared. Ta ostatnia wzbudziła duże zainteresowanie.
W wymienionych krajach jest duże zainteresowanie naszymi jabłkami. Rosną możliwości eksportu. Nasuwa się podstawowe pytanie: czy będziemy mieli potrzebne ilości jabłek odpowiadających wymaganiom tamtejszych rynków? Moim zdaniem na razie możemy jeszcze nie pokryć potrzeb jabłek nowych rynków. Aby to było możliwe, trzeba szybko i zdecydowanie poprawić jakość jabłek i zmienić strukturę uprawianych odmian. Zdecydowanie więcej odmian jednokolorowych. Poprawia się koncentracja podaży m.in. przez powstanie nowych konsorcjów. Eksport na nowe dalekie rynki mogą realizować tylko duże podmioty handlowe, w tym większe oraz dobrze zorganizowane grupy i organizacje producentów. Zupełnie nowe wymagania, dokładniej określono w "Trzeciej rewolucji w produkcji i eksporcie jabłek". We większości krajach są rygorystyczne przepisy fitosanitarne, trudniejsze niż na naszym kontynencie. We wszystkich nowych krajach, zwłaszcza arabskich, są istotnie wyższe ceny skupu niż w Europie.
Tym nowym wymaganiom sprostają producenci produkujący jabłka w większych ilościach oraz dobrze zorganizowane podmioty handlowe. Do sprawnego eksportu potrzebna jest pomoc naszego rządu m.in. w postaci informacji i promocji naszych jabłek oraz w załatwieniu przepisów fitosanitarnych. Konieczna też będzie ścisła współpraca miedzy firmami eksportującymi jabłka a producentami tych owoców. Trzeba wypracować wspólną strategię eksportu jabłek na nowe rynki. Ważnym problemem jest odpowiednie przygotowanie jabłek na długi i daleki transport okrętowy. Wiele krajów przed zawarciem umowy handlowej chce się wcześniej u nas zapoznać ze sposobami produkcji jabłek przeznaczonych na eksport do ich krajów.
Czytaj także:
Prof. Makosz: Rosja jest i nadal będzie skazana na nasze jabłka
Trudności wystarczająco dużo, aby się spodziewać wysokiego eksportu jabłek. Moim zdaniem w najbliższych latach eksport na nowe rynki może wynieść do 10% krajowego eksportu jabłek. Ze względu na duże zainteresowanie jeśli spełnimy obowiązujące wymagania i przepisy, w dalszej przyszłości ten eksport może być istotnie wyższy. A jest on konieczny ze względu na uniezależnienie się od rynku rosyjskiego i podniesienie opłacalności produkcji jabłek w kraju. Jednak nadal podstawowym rynkiem na nasze jabłka będzie Europa, w tym głównie kraje Wschodniej Europy. W Europie także rosną wymagania jakościowe i odmianowe. Jesteśmy skazani na eksport jabłek. W związku z tym trzeba dobrze poznać, a potem dostosować się do potrzeb i wymagań światowego rynku jabłek. Podstawa opłacalnej produkcji jabłek i utrzymania czołowej naszej pozycji na światowym rynku.
Prof. dr hab. Eberhard Makosz
Prezes Towarzystwa Rozwoju Sadówk Karłowatych