Ekspert KIG: umożliwienie gminom omijania przetargów na wywóz śmieci może prowadzić do patologii na rynku
Część posłów chce, aby gminne zakłady i spółki komunalne odbierały odpady od właścicieli nieruchomości bez konieczności przeprowadzenia przetargu przez gminę. Projekty zmian w przepisach wpłynęły do Sejmu. Krzysztof Kawczyński z Krajowej Izby Gospodarczej przypomina, że obowiązująca od stycznia 2012 ustawa już zezwala gminom na ominięcie procedury przetargu pod określonymi warunkami. – Byłbym ostrożny z dawaniem gminom więcej władzy, ponieważ to może doprowadzić do pewnej monopolizacji i swobodnego kształtowania cen przez gminy – podkreśla ekspert.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która weszła w życie w styczniu 2012 roku, gminy będą musiały przejąć od mieszkańców obowiązek zorganizowania odbioru odpadów. Z opłat ponoszonych przez mieszkańców gminy będą finansowały gospodarkę odpadami komunalnymi na swoim terenie oraz będą inwestowały w budowę odpowiedniej infrastruktury. Na przygotowanie do nowych przepisów mają czas do lipca przyszłego roku.
– U podstaw nowelizacji leży sytuacja w gospodarce odpadami komunalnymi w Polsce, a konkretnie brak spójnego, zintegrowanego systemu, który by pozwolił na zgodne z prawem, wymaganiami i standardami Unii Europejskiej zagospodarowanie odpadów komunalnych – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Krzysztof Kawczyński z Krajowej Izby Gospodarczej.
Wiąże się to z unijnymi wymogami w gospodarowaniu odpadami. Polska, pod groźbą kar ze strony Komisji Europejskiej, musi dostosować się do unijnych standardów. Ekspert KIG wskazuje na istniejące w tym zakresie różnice w Polsce i w innych krajach UE.
– W Polsce jest praktycznie tylko jedna spalarnia, która spala odpady komunalne, a prawie 90 proc. odpadów jest deponowanych na składowiskach, natomiast zbiórka selektywna i recykling to jest zaledwie 5-10 proc. wszystkich odpadów – mówi Krzysztof Kawczyński. – W Unii Europejskiej sytuacja jest odwrotna: składowanych jest 10-20 proc. odpadów, a reszta jest zagospodarowywana poprzez zbiórkę selektywną i recykling, poprzez kompostowanie i spalanie.
Już teraz wiadomo, że dostosowanie się gmin do nowych przepisów będzie trudniejszym zadaniem niż sądzono.
– Gminy będą musiały sprawozdawać mnóstwo informacji do odpowiednich organów, np. do marszałka i będą musiały, w razie niewykonania pewnych zadań, płacić kary. Gminy dziś też nie zdają sobie sprawy z tego, że rzeczywiste wykonanie tych zadań czy celów nie jest takie łatwe, bo może to się skończyć ogromnymi karami finansowymi. I dzisiaj powinny myśleć o tym, jak zabezpieczyć poziomy np. odzysku z recyklingu czy separacji biodegradowalnych odpadów, bo to może uderzyć w gminę, czyli pośrednio również w mieszkańców – podkreśla Krzysztof Kawczyński.
Dlatego samorządowcy postulują zmianę przepisów. Chcą przede wszystkim możliwości ominięcia przetargów w przypadku, gdy dana gmina posiada swój zakład komunalny, który mógłby zająć się wywozem śmieci od mieszkańców.
Postulaty gmin popiera część posłów. Do Sejmu trafiły dwa projekty poselskie nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Dają one gminom możliwość zlecania odbioru odpadów od właścicieli nieruchomości gminnym spółkom komunalnym i to bez postępowania przetargowego.
Zdaniem eksperta KIG należy być ostrożnym w dawaniu większej władzy gminom w zakresie wywozu odpadów, bo może to grozić monopolizacją tych usług i dowolnym kształtowaniem cen, ze szkodą dla mieszkańców. To mogłoby prowadzić do patologicznej sytuacji na rynku.
– Ideą tej ustawy było to, żeby stawki były kształtowane w wyniku wolnej gry rynkowej – uważa Krzysztof Kawczyński. – Zakładając, że gmina by zlecała obsługę z wolnej ręki, prowadziłoby to do sytuacji niekontrolowanej przez nikogo. Jeśli są firmy na terenie gminy, które mają zezwolenia, mają bazy, mają zaplecze do obsługi mieszkańców, to ja nie widzę żadnego powodu, żeby gmina mogła zakładać np. spółkę własną i w ten sposób eliminować te podmioty. Więc jest to już ogromne zagrożenie konkurencyjności i byłaby to nieuczciwa gra z podmiotami, które funkcjonują.
Tym bardziej, że – jak podkreśla ekspert – już istniejąca ustawa daje gminie możliwość zlecenia tego typu usług firmie komunalnej lub wskazywanie własnych obiektów przy realizacji tych zadań, ze względu choćby na posiadaną infrastrukturę i koszty, które na jej budowę poniosła.
– Jeśli gmina wybudowała obiekty służące gospodarce odpadami, partycypowała w kosztach i administruje tymi obiektami, to – według nowej ustawy – może wskazać w przetargu ten obiekt do przyjmowania odpadów. Chodzi o to, żeby te obiekty nie zostały wyeliminowane, ponieważ gminy często brały kredyty na ten cel, dostawały dotacje pod pewnymi warunkami. W związku z czym, tu można zrozumieć batalię, żeby bardziej uszczelnić ten system, żeby nie było mijania tych obiektów. Natomiast innych powodów do obaw ze strony samorządów nie widzę – podsumowuje ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.
Dodatkowo ustawa przewiduje dla gminy wiele narzędzi monitorujących i kontrolujących wobec firmy, które biorą udział w przetargu.
– Może, po pierwsze, zaostrzyć wymagania w przetargach wobec firm, które będą dopuszczone. Może to odpowiednio w specyfikacji istotnych warunków zamówienia wpisać, żeby kierować odpady na obiekty, które są w planie gospodarki odpadami. Powinna bardziej nastawić się na egzekucje tych zapisów – podkreśla Krzysztof Kawczyński.
Źródło:Newseria.pl
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu