Przygotowanie pszczół do zimowli rozpoczyna się po ostatnim miodobraniu, czyli dla większości pszczelarzy po odebraniu miodu lipowego.
Po tym, jak miodobranie zostanie zakończone należy ograniczyć gniazda wstępnie do ośmiu plastrów w ulu Dadanta, czyli wyjąć ramkę pracy, która w tej chwili nie jest już potrzeba oraz wyjąć plaster, który nie jest do końca zbudowany lub jest już stosunkowo ciemny i powinien w zasadzie trafić do topiarki.
W tym czasie w rodzinach jest już bardzo dużo pszczół, natomiast nie powinno się tym do końca sugerować ponieważ większość z nich nie będzie wchodziła w skład kłębu zimowego. Pszczoły, które wygryzły się z jaj złożonych pomiędzy 25 lipca a 20 sierpnia mają największe szanse aby wejść w skład kłębu zimowego i przezimować.
Z lipy na słonecznik
Bardzo ważnym czynnikiem udanej zimowli jest zapewnienie pszczołom dostępu do wysokiej jakości pyłku. Pszczoły wychowane w sierpniu, dzięki dostępowi do zróżnicowanego pyłku mają możliwość zbudowania ciała białkowo-tłuszczowego. To kluczowe zadanie podczas zimowli oraz wiosną, kiedy będą pełniły rolę karmicielek. Dodatkowo pszczoły, które są odpowiednio odżywione mają większą odporność na nosemozę pszczół. Dlatego powinno się pamiętać, o dostępie pszczół do bogatej diety białkowo-tłuszczowej. Oczywiście można zapewniać różne substytuty pyłku, ale nie będą tak dobre jak naturalny pokarm.
Bardzo dobrze sprawdza się w przygotowywaniu pszczół do zimowli wywiezienie pszczół na słonecznik po ostatnim miodobraniu z lipy. Przeważnie w tym okresie zakwitają słoneczniki i wprawdzie nie można spodziewać się zbyt dużych zbiorów miodu, ale za to pszczoły mają dostęp do dużej ilości pyłku, na którym świetnie się rozwijają.
Stymuluj rodziny
Należy również pamiętać, aby w tym okresie stymulować matki. Dość powszechnie popełnianym błędem jest zaniechanie stymulacji rodzin pszczelich do rozwoju po lipcowym miodobraniu. Miało to negatywne skutki np. w sezonie 2019. Po nadejściu fali upałów lipy drobnolistne weszły w stan stresu abiotycznego już pod koniec czerwca. Objawy tego stanu były w zasadzie niewidoczne. Było upalnie, ale drzewa wyglądały jak zawsze o tej porze roku i kwitły. Niepokojące były jednak odczyty z wag pasiecznych pod ulami. Od 28 czerwca skończyły się przybytki, co oznaczało, że drzewa wskutek upału i suszy przestały nektarować. Miód w nadstawkach osiągnął dojrzałość pozwalającą na ekstrakcję jeszcze przed końcem pierwszej dekady lipca.
Pszczelarze, którzy około 10 lipca odebrali go, rozpoczęli stymulację i leczenie rodzin pszczelich, mieli rację. Ci, którzy czekali, aż przekwitną najpóźniejsze drzewa marnowali jedynie cenny czas. Właściwie stymulowane do rozwoju rodziny powinny mieć u schyłku lipca sporo czerwiu w różnych fazach rozwoju, co najmniej 6 plastrów Dadanta lub 7 plastrów wielkopolskich. Zaniechanie stymulacji w okresie przerwy w taśmie pożytkowej doprowadzi wtedy do ograniczenia w czerwieniu matek, które na nowo będą musiały „rozkręcać się” już w czasie pozyskiwania ostatniego w sezonie miodu . to jednak już za późno, by zapewnić dobre zbiory.
Karmić z głową
Najlepsze dla zimowli są plastry brązowe czyli nie za ciemne i nie za jasne. Często początkujący pszczelarze mają tendencję do tego, aby pozostawić pszczoły zbyt luźno, a co za tym idzie muszą otrzymać one większą ilość pokarmu przez co się „przepracowują” aby ten syrop przetworzyć, później pokarm ten, jest gorzej rozłożony. Należy pamiętać, że gniazdo powinno być dostosowane do siły rodziny.
Proces podkarmiania pszczół, a następnie zakarmiania można podzielić na kilka podstawowych etapów. W pierwszej kolejności należy uzupełnić żelazny zapas pokarmu, szczególnie jeżeli ostatnie miodobranie było mizerne, warto wtedy zwrócić uwagę czy po odebraniu nadstawek rodzina ma w rodni zapas pokarmu. Oznacza to, że przeglądając ramki należy sprawdzić, czy w rodni pozostało około 4 – 5 kilogramów pokarmu. Jeżeli pokarmu jest mniej, należy zapas uzupełnić. podając większą dawkę syropu. W takiej sytuacji pszczoły na skrajnych ramkach odłożą pokarm i dzięki temu podstawowe potrzeby bytowe będą zapewnione, nawet jeżeli w tym czasie wystąpi kilka deszczowych dni, pszczołom nic się nie stanie.
Czerwienie lubi cukier
Kolejnym etapem jest podkarmianie pszczół w celu stymulacji matki do czerwienia. Należy podawać rzadki syrop w proporcji 1 do 1 (kilogram cukru rozpuszczony w litrze wody) i taki syrop podawać w mniejszych dawkach, przeważnie 2 litry syropu w odstępach tygodniowych i dawkach dobranych w zależności od indywidualnej sytuacji.
Podkarmianie pszczół, które ma na celu stymulację matek, przeprowadzamy przez kilka tygodni – trwa ono od ostatniego miodobrania aż do około 20 sierpnia. Terminy te są oczywiście orientacyjne i warto je zaplanować z uwzględnieniem warunków panujących w pasiece. Przeważnie po 20 sierpnia należy rozpocząć zakarmianie pszczół czyli podawać większe dawki syropu w proporcji przeważnie 3 kilogramów cukru na 2 litry wody, ma to na celu zalanie wolnych komórek, ograniczenie matki w czerwieniu.
Jeżeli jesień jest ciepła, to zakarmianie należy nieco przeciągnąć w czasie, jednocześnie pamietając, że jeżeli przyjdzie w połowie września ochłodzenie, może okazać się, że pszczoły nie będą chciały pobierać syropu. Jeżeli wystąpi późny wychów pszczół a jesień będzie deszczowa, chłodna, robotnice nie będą w stanie odpowiednio się odżywić i przygotować do zimowli.
Jeśli jesień jest ciepła to pszczoły są aktywne i przynoszą duże ilości pyłku z poplonów, głównie z gorczycy. Także matki są jeszcze dalej stymulowane do czerwienia, i część tego pokarmu jest spożywana na bieżąco. Można wtedy dolać jeszcze jedną – ostatnią – dawkę syropu na przełomie września i października. Oczywiście takie późne zakarmianie pszczół nie jest zbyt korzystne, ale dzięki temu pszczołom nie zabraknie pokarmu.
Młoda matka, większa szansa
Kolejnym ważnym czynnikiem udanej zimowli jest odpowiednia jakość matki pszczelej. Udowodniono, że śmiertelność podczas zimy młodych matek jest znacznie niższa, niż matek starych. Często obserwuje się, że rodziny z młodymi matkami są silniejsze. To dlatego, że matki jednoroczne czerwią dłużej niż te 2 – 3 letnie. W rodzinach z młodymi matkami jest więcej czerwiu, niż w rodzinach gdzie te matki są już starsze i w konsekwencji, rodziny na wiosnę są silniejsze. Właśnie między innymi z tego powodu niektórzy pszczelarze wymieniają matki nawet co roku.
Warroza niezmiennie
Ostatnim, ale ważnym czynnikiem udanej zimowli jest zwalczanie warrozy. Jest to duże wyzwanie dla wielu pszczelarzy. Niestety, walka z tym pasożytem jest mniej skuteczna niż kiedyś, ponieważ warroza znacznie skróciła moment, przez który przebywa na pszczole dorosłej. Skutkuje to słabszymi efektami wszelkich zabiegów. O skutecznym zwalczaniu warrozy trzeba myśleć przez cały rok, nie ma rozwiązań idealnych, każde ma swoje wady. Sprawdzonym sposobem na minimalizowanie ryzyka jest izolacja matek, co wywoła sztuczny stan bezczerwiowy, a w konsekwencji skutecznie umożliwi podanie odpowiedniego leku. Można też stosować preparaty o długotrwałym działaniu i należy pamiętać o właściwej wentylacji ula.
Tekst: Zbigniew Bręklewicz, Kierownik Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego WODR z siedzibą w Gnieźnie
Zdjęcie: Jędrzej Wigura, pszczelarz, Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego WODR w powiecie nowotomyskim
Opracowano na podstawie materiałów własnych, udostępnionych przez śp. Ryszarda Ślebioda.