Kolejna noc, kolejne niepokojące wieści z sadów. Słupki termometrów spadły nawet do -5 stopni Celsjusza. Przymrozki dały się najbardziej we znaki rolnikom z południowej Polski. Opozycja zarzuca ministrowi rolnictwa brak reakcji na tę sytuację.
Sadownicy apelują o wsparcie i szybkie szacowanie szkód
Kilka dni temu, tuż po wystąpieniu pierwszych przymrozków, Związek Sadowników RP zaapelował do ministra Jurgiela o uruchomienie mechanizmów pomocowych.
Od 17 kwietnia silne fale mrozów uderzają w plantatorów i sadowników. Wiele z ich upraw zostało całkowicie zniszczonych.
– Co prawda sadownicy zabezpieczali często rośliny folią ochronną. Ona chroni plantacje tylko do 2 stopni mrozu. Agrowłóknina osłania rośliny przy 5-stopniowym mrozie, ale to również nie daje stuprocentowej gwarancji przetrwania upraw – wyjaśnia Związek Sadowników RP.
Dlatego Związek zaapelował o jak najszybszą interwencję resortu rolnictwa. Jak mówi prezes organizacji Mirosław Maliszewski ważne jest jak najszybsze oszacowanie szkód.
– Istnieje realne zagrożenie dla dalszego rozwoju sadownictwa w naszym kraju. Im szybciej zostaną oszacowane szkody, tym mniejsze będą straty poniesione przez rolników i sadowników – wskazywał.
Problem z okresem karencji ubezpieczenia
To nie jest jedyne pismo jakie w ostatnich dniach wysłali sadownicy do ministra rolnictwa. Na początku kwietnia ubezpieczyciele odmawiali podpisywania umów ubezpieczeniowych. Większość zakładów ze sprzedażą polis ruszyła dopiero 15 kwietnia. Jeśli dodamy do tego dwutygodniowy okres karencji, okazuje się, że ubezpieczyciel weźmie odpowiedzialność za uprawy dopiero z początkiem maja. Czyli straty mrozowe rolnikom nie zostaną zrekompensowane.
– Co mają teraz zrobić rolnicy, którzy ubezpieczyli się 15 kwietnia, a już następnego dnia dotknęła ich fala mrozów? – pyta prezes Maliszewski. – Po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na polskie warzywa i owoce sadownicy i tak są w trudnej sytuacji. Teraz doszły jeszcze mrozy z północy – dodał.
Zimniej na przełomie kwietnia i maja było tylko w najcięższym dla sadowników 2007 r. Temperatura spadła wtedy do -8 stopni Celsjusza. Na Mazowszu wymarzło wtedy 90 proc. kwiatów jabłoni. Teraz sytuacja może być podobna, gdyż przymrozki mają się utrzymać jeszcze przez kilka najbliższych dni.
– Przyszedł czas na ruch ze strony ministra rolnictwa. Tylko najpierw musi się wybudzić z zimowego snu – mówi Maliszewski.
Redakcja AgroNews, fot. PSL