Bułgarskie Krajowe Stowarzyszenie Producentów Zboża (NGPA) wysłało m.in. do Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych pismo, w którym żali się na trudną sytuację na rodzimym rynku zbóż. Jako bezpośrednią przyczynę opisywanych problemów NGPA wskazuje liberalizację przepisów w handlu z Ukrainą, a co za tym idzie ogromny eksport zbóż z Ukrainy na bułgarski rynek.
Kostadin Kostadinov, przewodniczący NGPA zapytał: chciałbym dowiedzieć się więcej o sytuacji z ukraińskim importem zbóż i roślin oleistych do waszych krajów, zwłaszcza w sąsiednich krajach ukraińskich (Rumunia i Polska). Jaki jest wpływ ukraińskiego importu na lokalnych producentów rolnych i lokalne rynki towarowe? Czy ukraińskie słoneczniki i pszenica są przetwarzane lokalnie i jakie jest deklarowane pochodzenie surowca? Czy jest jakaś kontrola fitosanitarna i jakościowa ukraińskiego zboża?
Prezes Stanisław Kacperczyk odpowiedział Kostadinowi Kostadinovowi, przewodniczącemu NGPA:
– Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych od lat zmaga się z problemem związanym z niekorzystnym oddziaływaniem rynku ukraińskiego na rynek polski, a w szczególności na ceny ziarna zbóż oraz roślin oleistych. Podnosiliśmy ten problem wielokrotnie zarówno w relacjach z polskim rządem jak i na forum unijnym. Udało nam się ten temat na tyle nagłośnić, że niekontrolowany wwóz ziarna zbóż i nasion rzepaku w minionych latach był stosunkowo niewielki. Teraz jednak w związku z wojną na Ukrainie i planowanym transferem olbrzymich ilości ziarna przez nasz kraj nasze obawy o stabilność naszego rynku i ceny skupu są większe niż kiedykolwiek, tym bardziej, że są już pierwsze symptomy tego, że nasze problemy będą duże. Dlatego też niezależnie od tego, że popieramy Ukraińców w ich dążeniu do obronienia niepodległości, staramy się wywierać presję na nasz rząd aby wszelkimi możliwymi sposobami zabezpieczył nasz rynek, bo może on zostać kompletnie rozregulowany i nasze ceny zbytu zejdą na poziom, który nie pozwoli na osiąganie dochodu warunkującego choćby zwrot kosztów produkcji.
W związku z tym uważamy, że musimy wzmóc naszą presję zarówno w kraju jak i na Komisję Europejską, aby podejmowane były kroki, które sprawią, że rynek nasz zostanie ochroniony.
Nasze obawy są obecnie tym większe, że koszty jakie ponosiliśmy na produkcję w tym sezonie były związane z bardzo wysokimi cenami nawozów oraz innych środków do produkcji, które bardzo wzrosły. Obawiamy się zatem, że jeśli dojdzie do dużego obniżenia cen zbytu, to nasze gospodarstwa staną się niewypłacalne.
W związku z powyższym popieramy starania producentów bułgarskich w ich działaniach na rzecz ochrony rynku. W tej kwestii możemy i powinniśmy działać razem – czytamy w komunikacie.
Stanisław Kacperczyk, Prezes Zarządu
PZPRZ