Nie ustaje zamieszanie wobec zatrzymania ośmiu rolników z Pyrzyc (Zachodniopomorskie). Politycy PiS określają tę sprawę mianem skandalu, a minister Sawicki apeluje o jej szybkie wyjaśnienie.
Edward Kosmal (z mikrofonem) od lat angażuje się w protesty na Pomorzu Zachodnim w obronie polskiej ziemi. fot. Facebook/Protest Rolników
Rolnicy zostali aresztowani pod zarzutem utrudniania przetargów na sprzedaż i dzierżawę ziemi rolnej. Wobec pięciu z nich sąd w Szczecinie zastosował areszt, a wobec trzech pozostałych – areszt warunkowy. Aresztowani rolnicy to przywódcy rolniczych protestów, którzy od kilku lat walczyli w obronie polskiej ziemi przed jej wykupem przez cudzoziemców.
Środowiska rolnicze są zdania, że zatrzymanie gospodarzy to zabieg polityczny.
– Zarzuty, które stawia prokuratura rolnikom, są absurdalne. Jako dowód działalności rolników w grupie przestępczej podano, że brali oni udział w przetargach, a nie podbijali ceny i tym samym utrudniali przeprowadzenie przetargu. Tylko że my mieliśmy podpisane porozumienie z ministrem, że jak zachodzi podejrzenie, że w przetargu bierze udział tzw. słup, to te przetargi na wniosek rolników albo Izb Rolniczych miały być odwoływane. Więc jak mieliśmy ustawiać przetargi? Kolejny zarzut to zaniżanie cen sprzedaży. Jak mieliśmy tego dokonać, skoro wszystkie grunty zostały sprzedane powyżej wyceny? Regulaminowo przewiduje się minimum jedno podbicie, a w wielu przypadkach cena była podbijana trzy czy cztery razy, do kwoty 40 czy nawet 50 tys. zł – czytamy "Naszym Dzienniku" w artykule Edwarda Kosmala, działacza rolniczej "Solidarności". Kosmal od trzech lat zaangażowany jest w protesty na Pomorzu Zachodnim w obronie polskiej ziemi.
Do sprawy odniósł się także Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Uważa on, że aresztowania i zaangażowanie prokuratury w sprawę wiążą się z wizytą premier Ewy Kopacz w Zachodniopomorskiem, ponieważ zachodziła obawa demonstracji przeciw szefowej rządu.
– To, co w tej chwili jest robione, to jest nic innego, jak próba zastraszenia polskich rolników, żeby oni polskiej ziemi nie kupowali. Żeby Polska ziemia była dla cudzoziemców – mówił Kaczyński.
Działania prokuratury skrytykował także europoseł PiS Janusz Wojciechowski. – Prokuratura dała się w tej sprawie zaprząc w brudną grę przeciwko rolnikom w imię tych, którzy zapewne chcą kupować polską ziemię, doprowadzić, żeby polscy rolnicy nie mogli kupować polskiej ziemi, żeby bali się ją kupować – powiedział.
Czytaj także:
ARR: ceny mleka lekko wzrosną
Unijne organizacje rolnicze: obniżyć stawki celne, zlikwidować bariery. Handel decyduje o rolnictwie
Na zamieszanie wokół sprawy pyrzyckich rolników zareagował także minister rolnictwa Marek Sawicki. W piątek podpisał on pismo do Prokuratora Generalnego, Andrzeja Seremeta, w którym zażądał poinformowania opinii publicznej o charakterze zatrzymania rolników.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podkreśla, że nie ma wpływu na działania prokuratury.
– Z rolnikami z województwa zachodniopomorskiego prowadzone były rozmowy od chwili rozpoczęcia przez nich protestu. Dialog zapoczątkował poprzedni minister rolnictwa – Stanisław Kalemba. Minister Marek Sawicki kontynuował go, czego efektem była ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego. Dokument podpisany przez Prezydenta Andrzeja Dudę wejdzie w życie 1 stycznia 2016 roku i jest odpowiedzią na rolnicze postulaty. Dzięki ustawie, wzorowanej na rozwiązaniach niemieckich i francuskich, polscy rolnicy będą mogli powiększać swoje, rodzinne gospodarstwa indywidualne – czytamy w komunikacie resortu rolnictwa.
Ministerstwo rolnictwa zaapelowało do organów wymiaru sprawiedliwości o szybkie wyjaśnienie sprawy tak, by niesłusznie oskarżeni mogli wrócić do swoich gospodarstw, a winni popełnienia przestępstw ponieśli konsekwencje.
Uwolnienia rolników domaga się także Krajowa Rada Izb Rolniczych. Zdaniem samorządu rolniczego niedopuszczalne jest, aby walczących w obronie polskiej ziemi potraktować jak groźnych dla otoczenia przestępców.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. Facebook/Protest Rolników