W gospodarstwach znów wrze. Ceny nawozów szybują, a ceny skupu płodów rolnych stoją w miejscu. Rolnicy ostrzegają – bez dopłat nie będą w stanie utrzymać opłacalności produkcji. Krajowa Rada Izb Rolniczych złożyła właśnie oficjalny wniosek do ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego o pilne uruchomienie wsparcia finansowego.

Ceny nawozów znów w górę
W piśmie skierowanym do resortu rolnictwa prezes KRIR Wiktor Szmulewicz zwraca uwagę na gwałtowny wzrost cen nawozów mineralnych, który w ostatnich miesiącach ponownie uderzył w rolników. – Koszty nawozów osiągają dziś poziomy najwyższe od lat, a przy obecnych cenach skupu zbóż, mleka czy warzyw wielu gospodarstwom grozi utrata płynności finansowej – czytamy w apelu.
Rolnicy wskazują, że ceny nawozów stanowią dziś jedną z największych barier w utrzymaniu produkcji, a ich zakup pochłania ogromną część budżetu gospodarstw.
Postulat KRIR: dopłaty, rekompensaty, monitoring cen
Samorząd rolniczy domaga się od rządu natychmiastowych działań i wprowadzenia kompleksowego mechanizmu wsparcia. KRIR wnioskuje o:
- uruchomienie dopłat lub rekompensat do zakupu nawozów,
- objęcie pomocą wszystkich gospodarstw, niezależnie od profilu działalności,
- wprowadzenie systemu monitoringu cen nawozów, który pozwoli reagować na gwałtowne wahania rynku.
– Takie rozwiązania nie tylko złagodzą skutki rosnących kosztów, ale też zabezpieczą krajową produkcję żywności – podkreśla Wiktor Szmulewicz.
Historia wsparcia – rolnicy pamiętają skuteczny program
Nie jest to pierwszy raz, gdy branża apeluje o pomoc. W latach 2022 i 2023 Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłacała dopłaty do nawozów – 500 zł na hektar upraw rolnych oraz 250 zł na hektar łąk i pastwisk. Program cieszył się ogromnym zainteresowaniem i pozwolił wielu gospodarstwom przetrwać kryzys.
Rolnicy liczą, że rząd powtórzy ten mechanizm również w 2025 roku, zwłaszcza że sytuacja na rynku nawozów znów wymknęła się spod kontroli.
Unia nie ułatwia sprawy
Problem w tym, że unijny mechanizm dopłat do nawozów wygasł z końcem 2024 roku, a Komisja Europejska nie planuje jego przedłużenia. To oznacza, że Polska będzie musiała szukać krajowego źródła finansowania i przekonać Brukselę do ponownego uruchomienia zgody na pomoc publiczną dla rolników.
„Bez wsparcia nie utrzymamy produkcji”
Zdesperowani rolnicy mówią wprost: przy obecnych cenach skupu i kosztach nawozów produkcja staje się nieopłacalna. – Jeśli rząd nie zareaguje, wielu z nas ograniczy zasiewy, a część gospodarstw może upaść – mówią producenci z województw lubelskiego i kujawsko-pomorskiego.
Krajowa Rada Izb Rolniczych liczy, że ministerstwo podejmie szybkie decyzje, zanim rolnicy staną przed wyborem: siać na stratę czy w ogóle zrezygnować z upraw.





