Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiedział koniec energetyki węglowej w Polsce na rok 2050 lub nawet 2060 -podaje EURACTIV.pl. Jednak realny plan naprawczy dla górnictwa obiecał przedstawić już za dwa miesiące.
“Zakładamy, że kres energetyki węglowej w Polsce to rok 2050 czy nawet 2060. Dziś rynek mocy pozwala nam zapewnić finansowanie energetyki węglowej do 2040 r.” – oświadczył wicepremier Jacek Sasin. Zastrzegł przy tym, że zapewnienie takich warunków po 2040 r. zależy od efektów rozmów z KE.
Sasin przyznał także, że rząd chciałby doprowadzić do „utworzenia z obecnych trzech podmiotów energetycznych: Tauronu, PGE i Enei – dwóch podmiotów”. “Jeden byłby węglowy, a drugi niewęglowy” – wyjaśniał „Dziennikowi Gazecie Prawnej”. Poinformował też, że już toczą konsultacje z KE w tej sprawie i podkreślił, że są “pewne precedensy w Europie”.
“Stworzenie podmiotu konsolidującego węglowe aktywa energetyczne umożliwiłoby zapewnienie finansowych podstaw działania energetyki węglowej w najbliższych dziesięcioleciach, a z drugiej strony otworzyłoby drogę do intensywnych inwestycji w inne źródła energii” – dodał minister aktywów państwowych zwracając uwagę, że część niewęglowa będzie musiała intensywnie inwestować w budowę alternatywy dla węgla.
Sasin zapowiedział także, że te pomysły zostaną “wkrótce” przedstawione jako część przygotowywanej przez resort klimatu polityki energetycznej Polski do 2040 r.
Plan ratunkowy – pierwsze podejście nieudane
Minister aktywów państwowych przyznał, że chodzi o poważne zmiany i dlatego pośpiech nie jest wskazany. Przypomniał przy tym, że Zarząd Polskiej Grupy Górniczej (PGG – największe przedsiębiorstwo górnicze w Europie i największy producent węgla kamiennego w UE, które przejęło majątek i zobowiązania bankrutującej Kompanii Węglowej) w porozumieniu z Ministerstwem Aktywów Państwowych, przygotował plan restrukturyzacji. W ocenie wicepremiera przedstawiony plan był realny, ekonomicznie uzasadniony i dawał gwarancję funkcjonowania PGG w najbliższych latach.
Przewidywał on zamknięcie części kopalń i obniżkę płac w PGG. Do zamknięcia przewidziano trzy tzw. ruchy Kopalni Ruda (Bielszowice, Halemba, Pokój) oraz Kopalni Wujek, a ostatnia kopalnia węgla miałaby działać nie dłużej niż do 2036 r. Plan ratunkowy dla kopalni zakładał również obniżkę pensji w PGG o 30 proc. oraz zawieszenie na cztery lata „czternastki”, czyli dodatkowej górniczej pensji.
Podczas wtorkowego (28 lipca) spotkania ze związkowcami w Katowicach, z udziałem wicepremiera Sasina, zarząd PGG oświadczył jednak, że nie wdroży przygotowanego wcześniej programu. Nie pomogła zachęta dla górników, którzy za zgodę na zamykanie kopalń i ograniczanie wydobycia mieli dostać pięć miliardów złotych z budżetu i 1,75 miliarda z Polskiego Funduszu Rozwoju. Prezes PGG Tomasz Rogala zapewnił wtedy, że PGG ma pieniądze na wypłaty wynagrodzeń dla 41-tysięcznej załogi w sierpniu.