Nie milkną echa wypowiedzi ministra Sawickiego odnośnie polskich sadowników. Przypomnijmy, w wywiadzie udzialonym portalowi mpolska24.pl, minister nazwał rolników frajerami.
Jego wypowiedź dotyczyła polskich producentów, którzy produkują na rynek wewnętrzny i przez rosyjskie embargo zanotowali spore straty, bo za kilogram jabłek w skupie dostają tylko 12 groszy.
– Są frajerami. Ja szanuję biznesmenów, a nie frajerów. Jeśli zaproponowaliśmy już w połowie sierpnia instrument wycofania z rynku, w którym za jabłka proponujemy 27 groszy, a frajerzy wiozą jabłka na przetwórstwo po 12-14 groszy ich wybór. Wolny kraj, demokracja – powiedział Marek Sawicki.
Mirosław Maliszewski, Prezes Związku Sadowników RP, fot. Facebook
Mirosław Maliszewski, Prezes Związku Sadowników RP tak komentuje tę wypowiedź: "Z wielkim zdziwieniem, a wręcz zażenowaniem przyjęliśmy wypowiedź Ministra Marka Sawickiego, w której nazwał tych, którzy sprzedają owoce i nie korzystają z rekompensat „frajerami”. Nasze decyzje były podejmowane po wielogodzinnych rozważaniach w każdej sadowniczej rodzinie z kalkulatorem w ręku. Zamiast pozostawić owoce w sadzie, zniszczyć je w całości, wziąć za kilka miesięcy rekompensatę w nieznanej precyzyjnie wysokości, skazując się przy tym na pewne bankructwo, generalnie wybieraliśmy zrywanie owoców, bezpośrednią ich sprzedaż, bądź wstawianie do chłodni. Zmuszają nas do tego bieżące wydatki oraz troska i odpowiedzialność za budowane przez pokolenia gospodarstwa. Robimy to właśnie dlatego, że umiemy liczyć. w przeciwieństwie do kilku urzędników, którzy przygotowywali dla nas formy pomocy".
Czytaj także:
Szef Związku Sadowników: Nie jesteśmy frajerami!
Rolnicy domagają się przeprosin od Sawickiego
Prezes Maliszewski zwraca uwagę, że polscy sadownicy, mimo opini ministra Sawickiego, potrafią liczyć.
– Nie skorzystaliśmy – mimo pierwotnej chęci – z mechanizmu „niezbierania” jako, że sprzedając jabłka nawet po rażąco niskich cenach i tak uzyskujemy większe pieniądze niż pozostawiając owoce w sadzie. Decydują o tym szczegóły wsparcia zawarte w unijnych, jak i krajowych przepisach – wymienia Maliszewski.
Zdaniem szefa Związku Sadowników zaproponowane przez Komisję Europejską rekompensaty za wycofywanie z rynku produktów są niewystarczające.
– Dwa miesiące temu mówiliśmy, że brak stosownej reakcji doprowadzi do załamania rynku w naszym kraju i całej UE. Niestety wówczas nie wykazano wobec nas dostatecznego zrozumienia – mówi Maliszewski.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. MRiRW