11 października Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Robert Telus ogłosił Program odbudowy pogłowia trzody chlewnej, którego celem jest zwiększenie liczby loch i warchlaków. Jak podaje Minister Telus program powstał po konsultacjach z hodowcami, którzy mieli duży udział w jego ostatecznym kształcie. Celem tego programu ma być zwiększenie pogłowia loch o 200 tys. sztuk.
Głównym założeniem tego programu jest wsparcie finansowe w postaci preferencyjnego kredytu (kredyt do 60%) lub dotacji (do 65%) hodowców przy budowie, rozbudowie i modernizacji chlewni oraz jej wyposażeniu, w tym również przy wznowieniu produkcji w gospodarstwach, w których zaprzestano produkcji świń. Minister przekazał, że: „przez pierwsze dwa lata państwo będzie spłacało 100% odsetek od kredytu, a w kolejnych dwóch latach 50%”. Planowana kwota akcji kredytowej wynosi 2,4 mld zł, w tym kwota na gwarancje to 384 mln zł i kwota na spłatę odsetek 531 mln zł. Natomiast planowana kwota dotacji na realizację programu w 2024 r. to 250 mln zł.
Hodowcy mogą też otrzymać wsparcie finansowe do budowy instalacji OZE wraz z magazynami energii, w tym m.in.: biogazowni. Dotacja w przypadku biogazowni i elektrowni wodnych może wynieść do 20 mln zł, a pożyczka do 25 mln zł.
Program ogłoszony przez MRiRW bazuje na finansowaniu inwestycji poprzez niskooprocentowane kredyty i dotacje. „Naszym zdaniem środki finansowe na inwestycje nie są największą barierą w odbudowie pogłowia trzody chlewnej w Polsce. Takie środki były dostępne już wcześniej i nie były wykorzystywane. Producenci trzody chlewnej, w chwili obecnej, boją się podejmować jakichkolwiek działań rozwojowych i inwestycyjnych. Ich celem jest przetrwanie w oparciu o bazę produkcyjną, którą posiadają. Największym problemem jest brak stabilizacji rynkowej i ekonomicznej oraz bardzo niska lub ujemna rentowność produkcji trzodowej w Polsce, a także ASF generujący wysokie ryzyko pozostawania przez długi okres czasu w strefie czerwonej. Produkcja warchlaków dodatkowo jest obciążona ryzykiem braku popytu ze strony producentów tuczników, którzy niekoniecznie będą wybierać te produkowane w Polsce. Należy, w tym kontekście, również zwrócić uwagę na skalę tuczu nakładczego, który funkcjonuje na własnych zasadach i to w ramach tego tuczu odbywa się duży import warchlaków do Polski” – argumentuje Wielkopolska Izba Rolnicza.
Skuteczny program odbudowy pogłowia musi mieć charakter kompleksowy odpowiadający na wszystkie wyzwania tej branży. Takie kompleksowe podejście powinno zawierać:
– inne opodatkowanie tuczu nakładczego, który jest usługą a nie produkcją prowadzoną przez rolnika na własny rachunek,
– rekompensaty cenowe dla rolników, którzy nie ze swojej winy znaleźli się w strefie czerwonej ASF i sprzedają tuczniki w niższych cenach,
– ułatwienia dla rolników, którzy chcieliby skorzystać z dopłaty dobrostanowej,
– promowanie mechanizmów współpracy pomiędzy producentami warchlaków a rolnikami, którzy prowadzą wyłącznie tucz,
– stworzenie mechanizmów zapobiegania wykorzystywania przewagi kontraktowej, głównie przez sieci detaliczne, które wywierają presję cenową na pozostałych operatorów łańcucha wieprzowego, co prowadzi do obniżania cen skupu, nawet w sytuacji braku żywca na rynku,
– promowanie produkowanej w Polsce wieprzowiny, pochodzącej od ras rodzimych.
To tylko niektóre z postulatów, które zgłaszała wcześniej Wielkopolska Izba Rolnicza oraz inne izby i organizacje rolnicze. „Przypominamy, że Prezes Zarządu WIR, Pan Piotr Walkowski był przewodniczącym Zespołu ds. stabilizacji rynku mięsa wieprzowego, a nie dawno powołano kolejny zespół ds. odbudowy pogłowia trzody chlewnej, który zebrał się może dwa razy. Jako Wielkopolska Izba Rolnicza nie byliśmy konsultowani, co do programu, który ogłosił Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie dostaliśmy żadnych analiz tego rynku, z których wynikałaby sensowność ogłoszonego programu, a to z Wielkopolski pochodzi 30% krajowej produkcji trzody chlewnej” – dodaje Wielkopolska Izba Rolnicza.
Opracowanie:
Andrzej Przepióra
Aleksander Poznański