Kampania buraczana trwa w najlepsze. Produktem ubocznym przemysłu cukrowniczego są m.in. wysłodki buraczane i melasa, które mogą stanowić cenną paszę energetyczną w żywieniu bydła, a połączenie tych dwóch produktów daje nie tylko wysokoenergetyczną, ale również bardzo smakowitą paszę.
Ze względu na ilość zawartej wody, wysłodki możemy podzielić na mokre, prasowane i suszone. Większość gospodarstw, które skarmiają bydło wysłodkami odchodzi od stosowania mokrej formy na rzecz prasowanych i suszonych. Wynika to z faktu, że konserwacja wysłodków mokrych wiązała się z dużym nakładem pracy, a przechowywanie stwarzało wiele trudności. Problemem również był dostęp do nich, który był możliwy jedynie w okresie kampanii cukrowniczej. Alternatywą dla mokrych wysłodków stały się prasowane, czy suche z dodatkiem melasy (w formie granulatu lub brykietu).
Melasowane wysłodki suche to prawdziwa „bomba” energetyczna, która jest dobrym komponentem dawki dla krów mlecznych, a także opasów. Melasa stanowi źródło energii dla bakterii bytujących w żwaczu. Poprawia to bilans białkowy, korzystnie wpływając na mikroflorę żwacza. Dodatkowo melasa poprawia smakowitość paszy co sprawia, że zwierzęta chętnie ją pobierają.
Zaleta suszonych wysłodków
Zaletą suszonych wysłodków jest ich łatwe podawanie – bezpośrednio na stół paszowy lub do TMR-u. Można także dodawać je do mieszanki treściwej. Można również moczyć wysłodki przez 8-12 godzin przed skarmieniem i podawać jako osobną paszę w żywieniu tradycyjnym.
Ponadto zmniejszenie ilości zbóż na rzecz wysłodków suchych w mieszance treściwej może obniżyć ryzyko wystąpienia kwasicy żwacza u krów. Inna zaletą wysłodków suchych jest dobre ich przechowywanie, łatwość zadawania paszy oraz dostępność przez cały rok.
Martyna Machul
LODR