Resort rolnictwa przygotował projekt nowelizacji ustawy o paszach. Proponowane przepisy odraczają wejście w życie zakazu stosowania pasz GMO o kolejnych pięć lat.
W projektowanej ustawie termin wejścia w życie zakazu stosowania w żywieniu zwierząt pasz z udziałem surowców genetycznie modyfikowanych zostaje przedłużony o 5 lat do 1 stycznia 2024 roku.
– Termin wejścia zakazu był kilkakrotnie przesuwany: 12 sierpnia 2008, 1 stycznia 2017 oraz 1 stycznia 2019, za każdym razem z podobnych powodów – przypomina Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej.
Deficyt paszowy
Hodowcy zwierząt obawiają się zwiększenia deficytu białka paszowego w kraju, wzrostu cen pasz, a w konsekwencji pogorszenia konkurencyjności krajowej produkcji drobiu i świń.
– W następstwie ucierpieć mogłaby efektywność produkcji, a wzrost cen mięsa i produktów mięsnych na rynku krajowym doprowadziłby do utraty rynków eksportowych – wyjaśnia Związek.
Badania pasz GMO
Przesłanki, jakie stały za wprowadzeniem zakazu wynikały z jednej strony z potrzeby uniezależnienia się od importu soi GMO, a z drugiej z kontrowersji dotyczącej negatywnego wpływu żywności GMO na zdrowie ludzi, zwierząt i środowisko. Przeprowadzone w latach 2008–2011 badania przy współudziale Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach dotyczące m.in. „Wpływu pasz GMO na produkcyjność i zdrowotność zwierząt, transfer transgenicznego DNA w przewodzie pokarmowym oraz jego retencję w tkankach i produktach żywnościowych pochodzenia zwierzęcego” nie potwierdziły negatywnego wpływu skarmiania pasz GMO na jakość i bezpieczeństwo produktów zwierzęcych, zdrowie ludzi i zwierząt oraz na środowisko.
Co zamiast?
Resort rolnictwa przyznaje, że nie ma alternatywnych pasz, które zastąpiłaby pasze pochodzące z roślin poddanych modyfikacjom genetycznym.
– Analiza bilansu paszowego w Polsce wskazuje, że w naszej strefie klimatycznej praktycznie nie ma alternatywnych pasz wysokobiałkowych mogących całkowicie zastąpić importowaną śrutę sojową. Całkowite zastąpienie białka sojowego krajowymi nasionami roślin strączkowych będzie trudne ze względu na graniczne udziały tych pasz w dietach (dopuszczalne ilości), szczególnie w mieszankach paszowych dla drobiu i młodych świń, a także ze względu na nadmierną zawartość węglowodanów strukturalnych (włókna) oraz substancji antyodżywczych (alkaloidy, taniny). Przekroczenie dopuszczalnych udziałów roślin strączkowych w dietach dla zwierząt obniża efektywność produkcji i jej ekonomiczne skutki. W stosunku do obecnego poziomu ich zużycia są jednak pewne możliwości zwiększenia wykorzystania krajowych roślin strączkowych w żywieniu zwierząt na większą skalę niż dotychczas, ale pod warunkiem, że będą one dostępne na rynku w wystarczającej ilości – czytamy w uzasadnieniu nowelizacji ustawy o paszach.
KZP-PTCh przypomina, że powołany w lutym 2007 roku Zespół do spraw alternatywnych źródeł białka wypracował listę rankingową alternatywnych białek wobec białka soi GMO. Jako najlepsze alternatywne źródło dla białka sojowego GMO wskazano białko soi non GMO, śrutę rzepakową, białko owadzie, rośliny strączkowe po eliminacji składników antyżywieniowych.
Potrzeba czasu
– Wprowadzenie alternatywnych źródeł wymaga długich badań naukowych. Podobnie sprawa wygląda z umożliwieniem stosowania mączek zwierzęcych w związku z trwającym od lat problemem określania metodyki badawczej identyfikacji białek różnych gatunków zwierząt – uważa Związek.
oprac. Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. dreamstime.com