Grypa ptaków spowodowała zmniejszenie polskiego eksportu piskląt kurcząt rzeźnych o 40 procent – wynika z analizy danych GUS oraz Ministerstwa Finansów jaką przeprowadziła Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Pochodną problemów w handlu zagranicznym jest trudna sytuacja finansowa wielu zakładów wylęgowych.
Dynamiczny spadek w handlu zagranicznym ma swoje źródła przede wszystkim w administracyjnym zamknięciu lub ograniczeniu dostępu do niektórych rynków, co jest związane z grypa ptaków. W pierwszych dwóch miesiącach tego roku wywóz piskląt do naszych dwóch największych odbiorców, na Ukrainę i na Białoruś, zmniejszył się – odpowiednio – o 30 oraz o 71 procent w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem. Równie wielkie spadki dotyczą dostaw do Rosji (spadek o ponad 83 procent) oraz na Litwę (spadek o 40 procent). Wiele państw, które prowadziło handel z Polską w zeszłym roku ,w tym nie dokonało jeszcze zakupów. Sytuacja taka dotyczy między innymi Estonii, Korei Południowej, Tajlandii, Egiptu i Jordanii.
Straty na 25 mln zł
– Szacujemy, że łączne straty polskich wylęgarni drobiu związane z problemami eksportowymi mogą sięgać obecnie około 25 milionów złotych – mówi Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Szymyślik wskazuje jednak, że firmy wylęgowe, wspierane przez instytucje reprezentujące branżę, usilnie zabiegają o powrót na kluczowe rynki zbytu.
Wykluło się więcej piskląt
Mimo kłopotów z eksportem produkcja piskląt brojlerowskich w naszym kraju ciągle rośnie. Ma to związek ze zwiększaniem mocy produkcyjnych przez polskich hodowców kurcząt rzeźnych, co generuje popyt na pisklęta. W pierwszym kwartale bieżącego roku wykluło się ponad 264,5 mln piskląt kurcząt rzeźnych, co oznacza wzrost o 5,7 procent w porównaniu z pierwszym kwartałem roku ubiegłego.
Producenci piskląt twierdzą, że gdyby nie problemy w handlu zagranicznym wzrost mógłby być o około jeden, dwa punkty procentowe wyższy.
Redakcja AgroNews, fot. pixabay.com