Z Ukrainy do Polski importowane są z roku na rok coraz większe ilości kukurydzy. Nie dość, że przez to spadają ceny tego ziarna w Polsce, to jeszcze na nasz rynek trafia towar wątpliwej jakości. Problem narasta od wielu lat, dlatego zapytaliśmy resort rolnictwa, co zamierza zrobić w tej sprawie.
Zalewa nas kukurydza z Ukrainy. Co na to ministerstwo rolnictwa?
Od początku sezonu 2019/20 unijny import kukurydzy zwiększył się o 123 proc. Ponad 30 proc. tego ziarna pochodzi z Ukrainy. Do Polski w tym czasie trafiło 256,5 tys. ton kukurydzy (wzrost o ponad 130 proc. w skali roku), z czego połowa przyjechała z Ukrainy.
Polscy rolnicy od lat biją na alarm, że ukraińskie ziarno psuje rodzimy rynek: nie dość, że przez import spadają ceny kukurydzy w Polsce, to jeszcze na nasz rynek trafia towar wątpliwej jakości. Problem narasta od wielu lat, dlatego zapytaliśmy resort rolnictwa, co zamierza zrobić w tej sprawie.
Poniżej publikujemy odpowiedź ministerstwa w całości:
„Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi na bieżąco analizuje dane Ministerstwa Finansów dotyczące przywozu zbóż do Polski. W 2018 roku zaimportowano do Polski 288 tys. ton kukurydzy, w tym z Ukrainy 134 tys. ton. W okresie styczeń – wrzesień 2019 r. przywóz kukurydzy do kraju wyniósł ogółem 309 tys. ton (163 tys. ton w analogicznym okresie roku ubiegłego), w tym 129,5 tys. ton pochodziło z Ukrainy. Zwiększony import notowano w miesiącach październik 2018 r. – kwiecień br., tj. po okresie nieurodzaju w 2018 roku spowodowanego suszą, do czasu pojawienia się na rynku nowych zbiorów z 2019 r.
Pod koniec listopada br. średnia cena skupu kukurydzy w Polsce wynosiła 629 zł/t i była o 11 proc. niższa niż w poprzednim roku, ale o ok. 5,2 proc. wyższa niż dwa lata temu. Wysoki poziom produkcji zbóż na świecie (również w Polsce wyższy o 8 proc. w porównaniu do roku ubiegłego) przyczynia się do presji cenowej. Ceny ziarna na rynku światowym mają bowiem wpływ na ich kształtowanie się w Polsce. Ponadto w kraju, pomimo suszy, w 2019 r. zebrano 3,9 mln ton kukurydzy, tj. o 2,5 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Przywóz kukurydzy z Ukrainy do kraju w 2018 r. stanowił ok. 3,5 proc. krajowej produkcji, a od stycznia do września 2019 r. stanowił ok. 3,3 proc. krajowej produkcji. Pomimo tego, w opinii MRiRW, przywóz kukurydzy do Polski z kierunku ukraińskiego może mieć niekorzystny wpływ na warunki gospodarowania producentów rolnych, szczególnie w regionach przygranicznych kraju.
Niemniej jednak polityka handlowa, w tym ustalenie wysokości stawek celnych importowych, to obszar wyłącznych kompetencji UE. Pojedynczy kraj członkowski UE nie ma możliwości wprowadzenia, niezależnie od pozostałych krajów UE, indywidualnych stawek celnych w imporcie spoza UE. Kraje UE tworzą unię celną, stawki celne w imporcie z krajów trzecich są wspólne oraz są ustalane decyzjami organów UE, przy wiodącej roli Komisji Europejskiej. UE musi również w tym względzie przestrzegać swoich zobowiązań międzynarodowych: przede wszystkim zobowiązań przyjętych w ramach wielostronnych porozumień w Światowej Organizacji Handlu (WTO) oraz, w relacjach z partnerami, z którymi UE zawarła dwustronne umowy o wolnym handlu, zobowiązań wynikających z takich umów.
Polska nie może zakazywać importu danych produktów rolnych. Wszelakie tego typu próby działań spotkałyby się z negatywnym odzewem Komisji Europejskiej i Światowej Organizacji Handlu. Należy również wziąć pod uwagę, że Polska zakazując importu produktów rolnych jednemu krajowi mogłaby zostać objęta przez ten kraj zakazami wwozu np. produktów rolnych, do tego kraju, co miałoby negatywne skutki dla polskich eksporterów, przetwórców i samych rolników.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wielokrotnie sprzeciwiało się wprowadzaniu unijnych preferencji handlowych dla Ukrainy, mając na uwadze, że przywóz ukraińskiego ziarna do Polski, może mieć niekorzystny wpływ na warunki gospodarowania producentów zbóż szczególnie w regionach wschodnich naszego kraju.
Na posiedzeniu Rady Ministrów ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w dniu 18 listopada br. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformował o problemach związanych z nadmiernym importem kukurydzy na rynek polski oraz zwrócił się do Komisji Europejskiej o przekazanie informacji, czy Ukraina stosuje europejskie standardy w zakresie stosowanych środków ochrony roślin w produkcji zboża. Wnioskował również o nieotwieranie nowych preferencji w dostępie do rynku UE w odniesieniu do importu zbóż, w tym kukurydzy. Wniosek Polski poparły Węgry, Rumunia oraz Litwa.
Komisarz ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Phil Hogan przedstawiając dane Komisji dotyczące importu kukurydzy do UE wskazał, że trzy czwarte z importu kukurydzy napływa do krajów takich jak Hiszpania (30 proc.), Holandia (20 proc.), Włochy (9 proc.), Wielka Brytania (8 proc.) i Portugalia (7 proc.). Wg danych Komisji Polska nie jest dużym importerem tego zboża. Komisarz zapowiedział dalsze monitorowanie rynku”.
Kamila Szałaj, fot. pixabay.com
Artykuł od samego początku wprowadza w błąd czytelnika.
Od września 2019 roku do Polski zaimportowano około 5200 ton (słownie pięć tysięcy dwieście ton) Ukraińskiej kukurydzy. Import do Polski był dalece nieopłacalny. Ceny, które były oferowane w portach w Odessie i Mikołajowie były wyższe od cen oferowanych na PL/UA granicy o około 10 USD. Dodając do tego koszty przeładunku na granicy, różnica dochodziła do 20 USD. Rozmawiajmy o faktach i liczbach.
ładna ta Pani Kamila….