Na razie na rynku międzynarodowym nie ma szans na szybkie i dynamiczne odbicie cen w górę. To może oznaczać, że także i na stacjach w Polsce ceny będą mogły być niższe. Przynajmniej o kilka groszy w dół zejść mogą średnie zarówno dla benzyn, jak i oleju napędowego.
Jakie zmiany w rafineriach?
W porównaniu z cenami z ubiegłej soboty zmiany średnich cen rafineryjncyh są zwyżkowe, jednak nie należy oczekiwać, że z tego powodu radykalnemu odwróceniu ulegnie tendencja spadkowa na stacjach paliw. W obecnym tygodniu mieliśmy jedynie trzy zmiany cen hurtowych, a prognozy na kolejne dni są ponownie spadkowe. Aktualnie metr sześc. benzyny 98-oktanowej kosztuje 5485 zł, czyli o 97 zł więcej niż w ostatni weekend. W cenach benzyny 95-oktanowej zwyżka w analogicznym okresie to 66 zł, a cena wynosi 5070 zł/m sześc. Wzrost w cenie diesla przekroczył 87 zł, a cena metra sześc. to 4881 zł. O blisko 105 zł natomiast podrożał metr sześc. oleju opałowego, kosztujący aktualnie 3915 zł.
Ceny nadal mogą być niższe
Według dzisiejszych prognoz portalu e-petrol.pl można spodziewać się dalszego ciągu spadków na krajowych stacjach. Benzyna 98-oktanowa między 15 i 21 maja może kosztować 6,98-7,13 zł/l. Benzyna Pb95 natomiast ulokuje się w przedziale 6,40-6,52 zł/l.
W przypadku oleju napędowego widełki obejmujące większość stacji to 6,10-6,22 zł/l, jednak warto pamiętać, że na niektórych stacjach już da się zauważyć poziomy cenowe poniżej 6 zł za litr. Do zejścia ceny średniej poniżej tej bariery sporo nam jednak jeszcze brakuje i nie należy takiej zmiany oczekiwać w najbliższych dniach. W przypadku autogazu większość cen powinna mieścić się w przedziale 2,98-3,06 zł/l.
Nieudana próba odbicia na rynku naftowym
W pierwszej części mijającego tygodnia na rynku naftowym w Londynie obserwowaliśmy kontynuację wzrostów zapoczątkowanych jeszcze przed weekendem. Lokalne maksima cenowe ropa Brent ustanowiła w środę, kiedy płacono za nią nawet 77,60 USD/bbl. Jednak w kolejnych dniach nastroje na giełdach naftowych pogorszyły się i w piątkowe przedpołudnie baryłka surowca w Londynie była tańsza niż na zamknięciu ubiegłego tygodnia – można ją było kupić za mniej niż 75 dolarów.
Próba odbicia na rynku ropy została zahamowana, bo perspektywy dla globalnej gospodarki wyglądają coraz mniej optymistycznie. Rosnące stopy procentowe w USA powodują ciągłe problemy sektora bankowego za oceanem. W tym tygodniu niepokój wśród inwestorów wzbudził regionalny bank PacWest Bancorp, który w związku ze spadkiem depozytów musiał prosić Fed o wsparcie w zakresie płynności, a jego akcje straciły w czwartek na wartości aż 23 proc. W Stanach rozpoczęła się też dyskusja na temat zwiększenia limitu zadłużenia administracji, która bez tego może mieć już od czerwca problem z regulowaniem swoich zobowiązań. Rozczarowują też Chiny, których gospodarka cały czas nie może nabrać oczekiwanego po zniesieniu epidemicznych obostrzeń rozpędu.
Źródło: dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl