Zniszczone uprawy, zerwane dachy, uszkodzone budynki mieszkalne i stodoły – tak wygląda krajobraz wielu wsi i miast po silnych burzach, które w minioną niedzielę przetoczyły się przez Polskę.
Wojewoda Podlaski odwiedził gospodarstwa dotknięte niedzielną nawałnicą.
Jak poinformował na antenie TVN24 minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki, do dziś bez prądu pozostaje 12 tys. gospodarstw. Z kolei uszkodzonych zostało ok. 1,2 tys. budynków w całym kraju, z czego 700 domów nadaje się do naprawy.
Największe straty zanotowano w województwach: lubuskim, dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, mazowieckim, wielkopolskim i opolskim.
By pomóc poszkodowanym, premier Ewa Kopacz poleciła wojewodom uruchomienie środków na zasiłki.
– Jest to zasiłek bezzwrotny, wypłacany po zgłoszeniu, i wynosi 6 tys. zł – poinformowała szefowa rządu. I dodała, że jest przewidziana także następna pomoc do 20 tys. zł, ale będzie ona wypłacona już po oszacowaniu strat przez fachowców.
Na Podlasiu największe straty odnotowano w miejscowości Krzewo.
– Zerwane zostały dachy siedmiu budynków mieszkalnych, ucierpiały także budynki gospodarcze, a jeden z nich przygniótł zwierzęta gospodarskie – poinformowała Joanna Pilcicka, rzecznik prasowy Wojewody Podlaskiego.
Ucierpiały także uprawy. Największe straty odnotowali producenci rzepaku, którzy niebawem mieli rozpocząć żniwa. W tej chwili na wielu plantacjach rzepak dosłownie leży.
Leżą także zboża. Na polach, nad którymi przeszły burze i gradobicia, doszło do złamań roślin, osypały się także ziarna z kłosów.
Straty liczą również sadownicy. Deszcz, grad i silny wiatr spowodowały, że maliny, morele czy wiśnie albo opadły na ziemię, albo zostały mocno uszkodzone.
Ale to nie koniec pogodowych zawirowań. Synoptycy przewidują kolejne silne burze i nawałnice. Z wtorku na środę mają przejść przez woj. wielkopolskie i dolnośląskie, a z czwartku na piątek spodziewane są na południu Polski.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews
fot. PUW