Gwałtowne zmiany na światowym rynku rolnym spowodowane politycznym embargiem dotyczą również wołowiny, prowadzą bowiem do zmian w dotychczasowych kontaktach handlowych. Przypomnieć należy hodowcom o możliwości poprawienia jej jakości.
W Polsce podstawowym źródłem wołowiny jest rasa czarno-biała ze znaczącym udziałem krwi holsztyńsko- fryzyjskiej odznaczająca się dobra użytkowością mleczną, lecz mająca tendencje do odkładania w tuszy znacznych ilości zapasowego tłuszczu, szczególnie w opasie do wyższej masy ciała.
Istnieje jednak możliwość poprawienia tej cechy, poddając zwierzęta procesowi odchudzania w końcowym okresie opasu. Wówczas okazuje się, że nasze dotychczasowe opinie co do przewagi ras mięsnych muszą ulec rewizji.
Gdy zastosujemy w końcowym okresie opasu młodego bydła obniżoną ilość energii w dawce pasz do poziomu ok 80 proc. zapotrzebowania bytowego, zachowując normalny poziom białka, z którego część nie podlega mikrobiologicznemu trawieniu w żwaczu, wywołamy w organizmie zmiany składzie tuszy polegające na obniżeniu tłuszczu przy wzroście udziału tkanki mięsnej.
Buhajki w okresie 2 miesięcy takiego żywienia utracą około 30 proc. tłuszczu zapasowego (w jamie ciała oraz międzymięśniowego) w porównaniu z rówieśnikami nie poddawanemu takiemu reżimowi żywienia. Co prawda koszty żywienia nieznacznie wzrosną, lecz wpływy ze sprzedaży tusz ocenianych wg klasyfikacji EUROP zniwelują tę różnicę. Produkcja takiej wołowiny o wyższych parametrach jakościowych może istotnie zwiększyć przewagę na rynku.
Wywołanie zjawiska polegającego na wykorzystaniu endogennej rezerwy energii odłożonej w postaci tłuszczu i wykorzystanie jej do przyrostu tkanki mięśniowej wymaga indywidualnego zywienia. Grupowe traktowanie zwierząt nie spowoduje pożądanych zmian.
Czytaj także:
Modernizacja się opłaca! Już niebawem rusza nabór wniosków
Dawki pasz ustalamy w oparciu o normy żywienia przeżuwaczy w systemie INRA, obniżając poziom energii do około 80 proc. zapotrzebowania bytowego. Wywoła to proces katalizy prowadzący do uzupełnienia brakującej energii tłuszczu w organizmie zwierząt. Natomiast zapotrzebowanie na białko musi pokryć zrównano zapotrzebowanie bytowe jak i produkcyjne z dobowym przyrostem masy ciała powyżej 1 kg.
W ogólnej ilości białka, około 300 g powinno być „białkiem chronionym” nie podlegającym mikrobiologicznemu rozkładowi w żwaczu.
Redakcja AgroNews, fot. Kamila Szałaj
Źródło: Bukaciarnia.pl