Można być krajem wolnym od GMO? Na to z pozoru błahe pytanie wcale nie ma łatwej, a przede wszystkim jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony państwa unijne mają prawo zakazać upraw genetycznie modyfikowanych na swoim terenie, z drugiej zaś prawdopodobnie nie będą mogły wprowadzić zakazu importu pasz i żywności GMO. Takie rozwiązanie nie podoba się większości rolników.
W ubiegłym tygodniu Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności – ComEnvi Parlamentu Europejskiego odrzuciła propozycję Komisji Europejskiej, by państwa członkowskie UE mogły same decydować o zakazie importu oraz użycia pasz i żywności GMO na swoim terenie. Przeciwko tej propozycji było 47 europosłów, 3 zagłosowało za jej przyjęciem, a 5 wstrzymało się od głosu.
Przewodniczący ComEnvi Giovanni La Via (EPL, Włochy) ocenił, że przyjęcie wniosku mogłoby doprowadzić do rozdrobnienia rynku wewnętrznego, a także spowodować konieczność przywrócenia kontroli na granicach między państwami opowiadającymi się za oraz przeciw GMO.
Ostateczna decyzja ws. importu pasz i żywności GMO zapadnie na posiedzeniu plenarnym PE 28 października. Najprawdopodobniej europosłowie również opowiedzą się za odrzuceniem propozycji Komisji.
Rolnicy za GMO
Z odrzucenia propozycji KE cieszą się unijne organizacje zrzeszające rolnicze związki zawodowe Copa i Cogeca.
– To jest ruch, na który czekaliśmy. Propozycja Komisji oznacza ponowną nacjonalizację i jej przyjęcie oznaczałoby zakłócenia konkurencji na rynku wewnętrznym. Poza tym zagrażałoby utrzymaniu działalności przez hodowców bydła, którzy są uzależnienie od importu pasz – uważa Sekretarz Generalny Copa-Cogeca Pekka Pesonen.
GMO i tak będzie?
Obecnie 19 krajów unijnych zadeklarowało zakaz uprawy GMO na swoim terytorium. Państwa te wybrały opcję I wyjścia z uprawy GMO (opt-out), czyli będą zgłaszać wyłączenia z dystrybucji danej odmiany producentowi nasion.
Ale czy wprowadzenie zakazu upraw GMO na terytorium danego kraju będzie oznaczać, że państwo to będzie całkowicie wolne od żywności pochodzącej z upraw genetycznie modyfikowanych? Otóż nie. Jeśli Parlament Europejski zdecyduje, że państwa unijne nie będą same mogły opowiedzieć się za wprowadzeniem zakazu importu oraz użycia pasz i żywności GMO na swoim terenie (a jest to bardzo prawdopodobne), wówczas takie produkty znajdą się w obrocie.
Czytaj także:
Europosłowie za surową kontrolą producentów żywności ekologicznej
19 państw unijnych zadeklarowało zakaz uprawy GMO
Na ten problem zwrócił uwagę prof. Tomasz Twardowski z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu. Jego zdaniem skutki wprowadzania zakaz upraw genetycznie modyfikowanych przy jednoczesnym zezwoleniu na import i stosowanie pasz i żywności GMO będą bardzo poważne. Przede wszystkim jako kraj stracimy innowacje, nowoczesną technologię, postęp rolniczy, a także niezależność ekonomiczną.
– Polska jest i będzie konsumentem produktów genetycznie modyfikowanej. Pośrednio poprzez import paszy genetycznie modyfikowanej i poprzez import śruty sojowej jako paszy. Natomiast bezpośrednio poprzez białka sojowe i słodzik kukurydziany. A zatem nadal będziemy konsumować żywność GMO, a nie produkować – mówi profesor.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. flickr.com/ferran pons