Koniec energetyki wiatrowej w Polsce
odczuje cała gospodarka
Wejście w życie tzw. ustawy odległościowej, w kształcie przyjętym przez Sejm, będzie miało fatalne skutki nie tylko dla samej branży energetyki wiatrowej, ale dla całej polskiej gospodarki – alarmują eksperci. Według międzynarodowej firmy konsultingowej TPA Horwath, która przeanalizowała przepisy przyjęte w piątek przez posłów, brak istotnych poprawek do ustawy w Senacie może oznaczać m.in. wyższy koszt całego systemu wspierania odnawialnych źródeł i utratę reputacji Polski, jako miejsca bezpiecznego inwestowania. Wzrośnie też koszt produkcji energii elektrycznej, a problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań wobec banków mogą mieć wszystkie instalacje energetyki wiatrowej. Bezpośrednim skutkiem będzie też utrata przynajmniej 4.000 miejsc pracy.
Oprócz narzuconej odgórnie sztywnej odległości wiatraków od zabudowań na poziomie dziesięciokrotności wysokości całej instalacji, przyjęta przez Sejm ustawa zakłada też radykalne zwiększenie podstawy opodatkowania elektrowni wiatrowych. Wynika to z faktu, że teraz za budowlę ma być uznawana cała instalacja, włącznie z jej mechanicznymi częściami. Żadna inna branża energetyczna nie wlicza do podstawy opodatkowania swoich turbin, generatorów, czy kotłów. ¬
– Kilkukrotny wzrost podatku od nieruchomości dla elektrowni wiatrowych, dość jednoznacznie wskazuje, że mamy do czynienia z dyskryminacją jednej branży. Widać to w momencie przeliczania tego podatku na jedną megawatogodzinę wyprodukowanej energii. Elektrownie węglowe płacą niewiele ponad 3 zł, a elektrociepłownie gazowe jeszcze mniej. Natomiast wiatraki już teraz płacą ok. 12-13 zł, a po wejściu w życie tzw. ustawy odległościowej ta opłata wzrośnie aż do ok. 40 zł za każdą wyprodukowaną megawatogodzinę – mówi Wojciech Sztuba, partner zarządzający TPA Horwath.
Zwiększenie opodatkowania bardzo negatywnie wpłynie na kondycję firm, których działalność opiera się przede wszystkim na energetyce wiatrowej. Raport TPA Horwath „Efekty zwiększenia obciążeń podatkowych w energetyce wiatrowej” wskazuje, że wewnętrzna stopa zwrotu z inwestycji spadnie z ok. 6,2% przed wprowadzeniem ustawy do ok. 1,5% po wejściu w życie nowych przepisów. Średnia utrata wartości przez farmy wiatrowe wyniesie niemal 15% na poziomie wartości przedsiębiorstwa i 30% na poziomie wartości kapitału własnego. Nawet optymistyczne scenariusze zakładają, że stopa zwrotu będzie na poziomie czyniącym inwestycję całkowicie nieopłacalną. Natomiast w pesymistycznym wariancie, związanym z możliwym wystąpieniem zjawiska słabszej wietrzności w danym roku, wewnętrzna stopa zwrotu inwestycji będzie na poziomie oznaczającym dla inwestorów i banków straty tak duże, że poza odwrotem od finansowania inwestycji w energetyce, można także spodziewać się uznania Polski jako miejsca najwyższego ryzyka inwestycyjnego. Dodatkową konsekwencją nowych przepisów będą nieuniknione redukcje zatrudnienia, a nawet całkowite likwidacje firm. Branża energetyki wiatrowej zatrudnia 8400 osób w całej Polsce . Redukcja miejsc pracy już się jednak zaczęła. Według szacunków PSEW, zwolnienia mogą w ciągu roku objąć nawet 50%-60% miejsc pracy w całym sektorze, co jest bezpośrednim wynikiem niepewności regulacyjnej wywołanej zmianami ustawowymi.
Sytuację pogarsza też stale pogłębiająca się zapaść na rynku zielonych certyfikatów. Analitycy alarmują, że ok. połowa ankietowanych przez TPA Horwath spółek z sektora energetyki wiatrowej, może mieć problem z regulowaniem bieżących zobowiązań wobec banków jeszcze przed wejściem w życie tzw. ustawy odległościowej. Po wprowadzeniu tych przepisów odsetek tego typu spółek może wzrosnąć do ok. 80%, a w przypadku wystąpienia w danym roku gorszej pogody, nawet do 100%. Oznacza to, że problem z regulowaniem swoich zobowiązań mogą mieć wszystkie spółki wiatrowe.
– Analiza TPA Horwath jednoznacznie wskazuje, że tak ogromne i niespotykane nigdzie na świecie zwiększenie obciążeń podatkowych dla jednej tylko branży, bardzo negatywnie wpłynie na rentowność inwestycji. Średni koszt produkcji energii elektrycznej przez farmy wiatrowe może wzrosnąć nawet o ok. 30-40 zł za megawatogodzinę co ostatecznie podniesie koszt wspierania OZE przez konsumentów. W efekcie zablokowany zostanie rozwój najtańszego źródła energii, co odbije się na kondycji i konkurencyjności całej polskiej gospodarki. Mamy nadzieję, że senatorowie w sposób odpowiedzialny i obiektywny ocenią skutki wprowadzania ustawy w obecnej formie i wprowadzą niezbędne poprawki – mówi Wojciech Cetnarski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.