PSL składa w Sejmie wniosek o informacje rządu w sprawie opóźnień z uruchomieniem systemu informatycznego ARiMR. Jak twierdzą Ludowcy żaden wniosek o dopłaty za 2017 rok nie został jeszcze wprowadzony do systemu.
– To po prostu skandal. Rząd PiS zafundował polskiej wsi prawdziwą drogę przez mękę – ocenia Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. – Co na to wszystko Ministerstwo Rolnictwa? Podejmiemy próbę wybudzenia ministra Jurgiela z zimowego letargu. Złożyliśmy wniosek o informacje rządu na temat tego chaosu w agencjach rolniczych – zapowiedział.
Dopłaty płyną wolno
Szef Ludowców zwraca uwagę, że wypłata należności za rok 2016 następuje najpóźniej w historii ARiMR.
– Dla wielu osób otrzymanie środków wciąż stoi pod znakiem zapytania. Urzędnicy zasłaniają się terminami – mają czas do końca czerwca. Wciąż jednak nie został naprawiony problem z systemem informatyczny i to napawa rolników największymi obawami. Na swoje pieniądze czekać może jeszcze nawet 50 tys. osób – oburza się Kosiniak-Kamysz.
Wtóruje mu poseł PSL Piotr Zgorzelski, mówiąc, że „sytuacja jest groźna, bo może spowodować duże turbulencje w budżetach gospodarstw rolnych, które w swoich planach brały pod uwagę pieniądze z dopłat”.
PSL wskazuje także, że agencja nie wyrabia się z płatnościami rolno-środowiskowymi.
– W poprzednich latach kontrola dokumentacji rozpoczynała się już w październiku. W tym wciąż nie została rozpoczęta – mówi Zgorzelski.
Rolnicy nie dostaną dopłat w następnym roku?
PSL zwraca uwagę, że Agencja już teraz ma rekordowe opóźnienia związane z wnioskami o dopłaty za rok 2017.
– Rolnicy składają je od połowy marca. Jednak żaden z nich nie został jeszcze wprowadzony do sytemu! Co więcej, do 5 maja wpłynęło jedynie 600 tys. wniosków. To zaledwie 46 proc. uprawnionych – wyjaśnia PSL.
Tak niski wynik spowodowany jest złą aurą, która sprawia, że rolnicy muszą dokonywać weryfikacji zasiewów i wstrzymują się z wnioskami. Czas mają do 15 maja, ale już apelują o wydłużenie terminu.
Redakcja AgroNews, fot.ARiMR