Po 50 dniach przerwy wirus ASF znów uderzył stado świń. Tym razem zaatakował w gospodarstwie niedaleko Włodawy w woj. lubelskim. Hodowcy są przerażeni, tym bardziej, że choroba rozprzestrzenia się wgłąb kraju. Kilka dni temu zakażone martwe dziki znaleziono pod Warszawą i niedaleko Ełku.
Główny Lekarz Weterynarii poinformował dziś o potwierdzeniu kolejnego przypadku wirusa ASF w chlewni. Chorobę wykryto w gminie Włodawa, w województwie lubelskim w gospodarstwie utrzymującym 9 świń. Leży ono na obszarze zagrożenia. Poprzednie ognisko wykryto prawie 50 dni temu – 9 października. Hodowcy po cichu liczyli na to, że wirus (przynajmniej zimą) będzie omijał ich chlewnie. Niestety, tak się nie stało…
To już 104 ognisko ASF wśród świń w Polsce od 2014 roku. Ale tylko od czerwca tego roku stwierdzono 81 przypadków tej choroby.
W krótkich filmikach Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego przypomina o podstawowych zasadach bioasekuracji
ASF po zachodniej stronie Wisły
Wirus atakuje także dziki. W ubiegły piątek Główny Lekarz Weterynarii potwierdził 18 nowych przypadków wirusa ASF u dzików. Jeden z nich wykryto w pobliżu miejscowości Skrzypki (gmina Kalinowo, powiat ełcki, woj. warmińsko-mazurskie). To pierwsze ognisko choroby w tym województwie.
Kilka dni wcześniej padłe dziki zakażone wirusem ASF znaleziono w miejscowości Laski (gm. Izabelin, woj. Mazowieckie). To oznacza, że ASF po raz pierwszy przekroczył Wisłę. Choroba pojawiła się także koło Legionowa: w gminie Nieporęt oraz w gminie Jabłonna.
Od początku listopada w kraju potwierdzono ponad 60 przypadków wykrycia wirusa u dzików.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. MRiRW