Mijający sezon przyniósł plantatorom buraka cukrowego kolejne wyzwania. Okres po zbiorach sprzyja planowaniu strategii uprawy i ochrony na przyszły rok. Optymalny dobór fungicydu pozwoli ustrzec plantację przed chorobami. Ale na co jeszcze należy zwracać uwagę, żeby zapewnić dobrą kondycję roślin i wysokiej jakości plon?
Zakończył się okres zbiorów buraka cukrowego, pora zatem na podsumowanie sezonu, przyjrzenie się stosowanym strategiom ochrony plantacji przed chorobami i kondycji tegorocznych plonów. To także odpowiedni moment, żeby rozważyć i zaplanować sposoby ochrony buraka w przyszłym roku. Pomocne dla rolników będą obserwacje, jakie prowadzili specjaliści z firmy INNVIGO na plantacji produkcyjnej. Znajduje się ona na Kociewiu – w regionie Pomorza Gdańskiego, na lewym brzegu Wisły.
Tuż przed zbiorami na plantacji produkcyjnej widoczne było intensywne porażenie chorobami liści buraka cukrowego. Chociaż na ogół tego typu schorzenia są kojarzone z chwościkiem buraka, na Kociewiu masowo występowała brunatna plamistość liści. Nać buraka została zdominowana przez tę chorobę grzybową, której szkodliwość polega na tym, że opanowuje blaszkę liściową, powodując utratę powierzchni asymilacyjnej. Buraki miały dużą ilość nekroz – te charakterystyczne plamy na liściach spowodowały, że rośliny kończące wówczas wegetację słabiej się rozwijały. Nekrozy obejmowały od 20 nawet do 100 proc. blaszek liściowych, koncentracja chlorofilu była bardzo niska, a liście żółkły, rozkładały się, rozpoczęły się już procesy gnilne. Jak przewidywali eksperci prowadzący plantację, skutkowało to mniejszą masą części korzennej i niższym plonem o gorszych parametrach przetwórczych, czyli o mniejszej zawartości cukru netto.
Jaka była przyczyna wystąpienia brunatnej plamistości liści?
Plantację produkcyjną chroniono standardowymi fungicydami. Błąd polegał na tym, że zabieg został wykonany zbyt wcześnie, przy użyciu preparatów o krótkotrwałym działaniu. Tymczasem w rejonie Kociewia infekcja miała miejsce później niż przewidywano. Co więcej, zastosowane zostały preparaty, które nie obejmowały swoim spektrum sprawcy brunatnej plamistości liści buraka. Oczywiście nie można było już nic zrobić – ze względu na okres karencji fungicydów oraz na zbliżającą się porę zbiorów. Plantatorzy, którzy również znaleźli się w takiej sytuacji, niestety musieli pogodzić się z poniesioną stratą, czyli ze zdecydowanym spadkiem plonu korzeni buraków, a zarazem mniejszą ilością produkowanego z nich cukru.
Czy można było powstrzymać zagrożenie?
– W tych warunkach należało obserwować buraki, a w zasadzie buraczki czerwone, dlatego że są one szybciej infekowane przez sprawców chorób grzybowych. Jeżeli zidentyfikujemy symptomy zakażenia na buraczkach – czy to będzie brunatna plamistość liści, czy chwościk buraka – mamy 10 dni na wykonanie zabiegu fungicydowego w burakach cukrowych. Często plantatorzy wsiewają buraczki w środek pola, żeby wykorzystać tę prostą metodę wskaźnikową – radzi Andrzej Brachaczek, Dyrektor ds. badań i rozwoju w firmie INNVIGO. – Trzeba pamiętać, że stosowanie fungicydów w burakach cukrowych należy do najbardziej efektywnych ekonomicznie narzędzi. Wartość plonu uratowanego dzięki użyciu prawidłowych fungicydów w odpowiednim terminie jest na pewno wyższa niż porównywalny efekt np. w produkcji zbóż – przypomina ekspert.
Andrzej Brachaczek wyjaśnia, jakie cechy powinien mieć optymalnie działający fungicyd do buraków cukrowych: – Warunkiem podstawowym jest kontrola porażenia i rozwoju grzybów, a drugim dostatecznie długie działanie. Równie ważny jest wpływ na fizjologię roślin, żeby poprawić procesy metaboliczne, a w konsekwencji budować lepszy, większy plon – z korzyścią dla producenta, jak i dla przetwórstwa. Rekomendowanym przez INNVIGO rozwiązaniem są fungicydy Porter 250 EC / Dafne 250 EC. Zawierają one difenokonazol, substancję aktywną z grupy triazoli, zarejestrowaną w Polsce po raz pierwszy właśnie przez tę firmę. Z punktu widzenia plantatorów ważne jest również, że dotychczas nie stwierdzono występowania odporności patogenów na difenokonazol.
Redakcja AgroNews, fot. Innvigo