W swoim gospodarstwie Sylwia i Grzegorz Ziębowie chętnie sięgają po nowatorskie technologie. Zarówno te przydatne w polu, jak i ułatwiające prowadzenie księgowości. Dzięki nim oszczędzają czas, pieniądze oraz sprawnie wykorzystują szanse rozwoju.
Mija właśnie siódmy rok, odkąd razem zajmują się rolnictwem. Kiedy zaczynali, mieli niewiele ponad 13 ha ziemi.
– …I marzenie, żeby rozwijać się płynnie, nie na siłę i nie tylko z myślą o szybkim zysku – opowiada 28-letnia Sylwia Zięba. – Rozsądnie, nie na wyrost. Do dziś wszystko raczej starannie planujemy, niż zdajemy się na spontaniczność. Gospodarstwo to firma, która wymaga długofalowych planów i inwestycji.
Wtedy, w 2010 roku, wiedzieli jedno – nie zajmą się hodowlą, tylko uprawą. Grzegorz miał już doświadczenie – przejął część gospodarstwa rodziców, w którym dotąd im pomagał. Miał też dyplom inżyniera techniki rolnej i leśnej zdobyty na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu.
– Znał się na rzeczy – mówi pani Sylwia. – Ja, po studiach z rachunkowości zarządczej i controllingu, lepiej się czułam w tzw. papierkowej robocie, dokumentacji, szacowaniu i rozliczeniach. Naturalnie więc podzieliliśmy obowiązki, ale jedno do dziś sporo się uczy od drugiego.
Zrównoważony rozwój
Rodzice pana Grzegorza uprawiali pszenicę, jęczmień, rzepak i buraki cukrowe. Poszedł ich drogą, ale wiedział, że chce działać na większą skalę.
– W pierwszym roku dokupiliśmy więc szybko jeszcze ponad 10 hektarów – wyjaśnia 32-latek. – Później doszło do tego kolejne, niecałe 10 i sporo dzierżawionych gruntów.
Dziś liczą one łącznie ponad 100 hektarów. Bardzo szybko zorientowali się, że park maszynowy rodziców pana Grzegorza jest niewystarczający do pracy na takim obszarze. Stopniowo musieli więc unowocześniać i wymieniać park maszynowy.
– Zainwestowaliśmy w nowoczesny kombajn zbożowy – opowiada Sylwia. – Było to bardzo rozsądną inwestycją, bo spadły nasze koszty outsourcingu. Nie musieliśmy już korzystać z cudzego sprzętu. Okazał się on też bardzo precyzyjny i wydajniejszy. To pokazało nam drogę do dalszych zakupów.
Jednym z nich okazał się system GPS Topcon. Niepozorne urządzenie montowane w kabinie pozwala na bardzo dokładne i maksymalnie efektywne ustalenie toru jazdy pojazdu pracującego w polu. Dzięki temu można być pewnym, że nie trzeba będzie czegoś poprawiać, a żaden fragment nie zostanie pominięty albo niepotrzebnie objechany wielokrotnie.
W swoim gospodarstwie Sylwia i Grzegorz Ziębowie chętnie sięgają po nowatorskie technologie. Zarówno te przydatne w polu, jak i ułatwiające prowadzenie księgowości. Dzięki nim oszczędzają czas, pieniądze oraz sprawnie wykorzystują szanse rozwoju.
– Oszczędzamy olej napędowy, surowce – wyjaśnia pan Grzegorz. – Bez GPS-a zdarzało się, że przy rozsiewie dwa razy powtarzało się niepotrzebnie tę samą czynność w jednym miejscu. Dziś coś takiego nie ma miejsca. Wystarczy nawigacja, doczepiana na dachu antenka i ziemia obrabiana jest ze szwajcarską precyzją.
A skoro o rozsiewaniu mowa, państwo Ziębowie nie mogą nie wspomnieć o nowym rozsiewaczu, w który także zainwestowali. Jest tak skonstruowany, że nawóz rozsiewa z dokładnością do 5 procent, co jest wynikiem imponującym w porównaniu do tradycyjnych urządzeń.
– W ogóle nowoczesne maszyny są dokładniejsze, szybsze, sprawniejsze – podsumowuje pani Sylwia.
– Widzę to nie tylko po rozsiewaczu, ale i opryskiwaczu, który zakupiliśmy między innymi z pomocą Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW). Nowy opryskiwacz jest co najmniej trzy razy skuteczniejszy niż stary. Fantastycznie prezentuje się w akcji także agregat, pracujący już dla państwa Ziębów trzeci sezon. Pozwala on na tzw. uprawę bezorkową – dodaje.
– Mój tata, jak o nim usłyszał, był sceptyczny – śmieje się pan Grzegorz. – Uważał, że nic nie jest lepsze niż tradycyjna orka. Ja widziałem agregat w akcji i wiedziałem, co potrafi. Spróbowaliśmy więc kawałek pola zaorać po staremu, a drugi za pomocą agregatu. Ten drugi specjalnymi „łapami” spulchnił ziemię na głębokości do 45 centymetrów. Za jednym zamachem udało się zaorać i uprawić glebę. I okazało się, że gdy przyszły plony, były one wyraźnie lepsze w miejscu, gdzie użyliśmy nowej techniki. Nasz Horsch Terrano spisał się na medal.
Gospodarka w sieci
Nie tylko park maszynowy i technologie upraw pozwalają sięgać po innowacyjne rozwiązania. Od samego początku starali się korzystać z komputera przy prowadzeniu księgowości.
– Ja jestem za nią odpowiedzialna i taki był mój zamysł – mówi Sylwia. – Wszystkie rozliczenia staram się wykonywać drogą elektroniczną. KRUS, podatki, formalności z agencjami.
Ważnym elementem cyfryzacji jest kontakt z bankiem. Pani Sylwia mówi, że dla niej ogromnym ułatwieniem jest możliwość załatwiania wszelkich formalności drogą mailową. Cieszy się też, że coraz więcej instytucji dopuszcza internetowe wypełnianie wniosków. Te, które nie nadążają z duchem czasu, często są przez panią Sylwią wyprzedzane.
– Śmieję się, że mam już od dawna program elektroniczny do wypełniania papierów niezbędnych dla ODR-ów, kiedy one same jeszcze z niego nie korzystają – opowiada. – Ciągle się też uczę, doskonalę. Bo nowoczesność to nie tylko programy, ale i umiejętność korzystania z nich.
Żródło: AGROKURIER Magazyn nowoczesnego rolnika, nr 3,