Skażone salmonellą mleko w proszku firmy Lactalis trafiło na rynek międzynarodowy. Dwóch francuskich europosłów ubiega się o wsparcie Komisji Europejskiej dla sektora mleczarskiego w związku z kolejnym przejawem „dzikiego kapitalizmu” – jak to ujął jeden z nich, socjaldemokrata Éric Andrieu (SD).
Sprawa wyszła na jaw 1 grudnia 2017 r., po tym, kiedy u 20 francuskich niemowląt zidentyfikowano salmonellę. 12 partii produktów wyprodukowanych w fabryce mleka w Craon w zachodniej Francji zostało wycofanych ze sprzedaży. Kolejne zgłaszane przypadki zachorowań wśród niemowląt doprowadziły do wycofania 600 partii produktów, a fabrykę, z której pochodziły skażone produkty tymczasowo zamknięto.
Sprzedaż mimo zakazu
21 grudnia wprowadzono zakaz sprzedaży wszystkich artykułów pochodzących z Craon wyprodukowanych od 15 stycznia 2017 r. Okazuje się jednak, że mimo zakazu mleko było sprzedawane w sklepach, m.in w sieciach Auchan, Carrefour i Leclerc. Prokuratura w Paryżu rozpoczęła wstępne postępowanie, które ma wyjaśnić jak do tego doszło.
Bruno Le Maire, minister finansów i gospodarki Francji, spotkał się 12 stycznia z prezesem koncernu Emmanuelem Besnierem. Po spotkaniu Bruno Le Maire ogłosił, że wszystkie produkty pochodzące z fabryki w Craon, tym razem bez względu na datę produkcji, zostaną usunięte ze sklepowych półek. Ponad 12 mln puszek z mlekiem w proszku zostanie wycofanych z 83 krajów.
Do tej pory zarejestrowano 35 przypadków zachorowań na salmonellę wśród niemowląt we Francji i jeden w Hiszpanii. Zgłoszono również jeden „podejrzany” przypadek w Grecji. Emmanuel Besnier zapewnia, że wszystkie poszkodowane rodziny otrzymają odszkodowanie.
Konsekwencje dla przemysłu mleczarskiego
Od zamknięcia fabryki w grudniu 250 pracowników pozostaje bez pracy, zaś pozostałych 80 zostało tymczasowo przeniesionych do innych fabryk firmy. Zatrzymanie fabryki może znacząco wpłynąć na sytuację ekonomiczną w ponad czterotysięcznym Craon.
Afera Lactalis wiąże się jednak także ze spadkiem zaufania konsumentów nie tylko względem tego działającego na całym świecie producenta, ale całego sektora. W związku z tym dwaj francuscy eurodeputowani Guillaume Balas i Éric Andrieu (SD) sugerują podjęcie szczególnych środków zmierzających do wsparcia sektora mleczarskiego, powołując się na artykuł 220 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiej i Rady (UE) nr 1308/2013.
Interwencja europosłów
Miesiąc po wybuchu skandalu dwóch eurodeputowanych zwróciło się do Komisji Europejskiej. Balas i Andrieu złożyli priorytetowe zapytanie pisemne w Komisji dot. tego, czy i kiedy organ został poinformowany o problemie przez francuskie władze, a także o to, czy zamierza podjąć kroki w ramach Systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF) służącego do wymiany informacji o potencjalnych niebezpieczeństwach związanych z żywnością dla ludzi i zwierząt.
Ponadto europosłowie pytają o to, czy podjęte zostaną specjalne kroki w celu wsparcia rynku mleczarskiego biorąc pod uwagę możliwy spadek zaufania konsumentów. Na udzielenie odpowiedzi Komisja ma trzy tygodnie.
– Problem polega na tym, że niewiele wiemy. Kiedy sektor jest zbyt skoncentrowany i silny, nie można go już kontrolować – zauważa Éric Andrieu, który twierdzi, że po skandalu dot. jajek skażonych fipronilem czy brazylijskiego mięsa z salmonellą skandal z Lactalisem jest kolejnym przejawem „dzikiego kapitalizmu”. – Ponieważ nie podjęto decyzji o rozwiązaniu kryzysu na poziomie europejskim, skażone produkty mogły trafić wszędzie.
Aline Robert i Klaudia Kroczewska | EurActiv.fr i EurActiv.pl
fot. pixabay.com