Wojewoda lubelski ma pomysł na poprawę sytuacji sadowników. Chce, żeby Rynek Hurtowy „Elizówka” jako spółka Skarbu Państwa, wszedł w posiadanie chłodni i rozpoczął skup owoców miękkich. Ma się to przełożyć na wzrost ich cen.
Na wtorkowym spotkaniu w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim wypracowano konkretne propozycje działań w związku z trudną sytuacją na rynku owoców miękkich.
– Dzisiejsza robocza narada jest efektem mojego spotkania z udziałem zastępcy prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz zarządu Lubelskiego Rynku Hurtowego „Elizówka” z ministrem rolnictwa Janem Ardanowskim. Na tym spotkaniu zapadły konkretne ustalenia, które dzisiaj zaczęliśmy wcielać w życie – poinformował wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.
– Jest tragiczna sytuacja na rynku owoców miękkich. Sprawa zasadnicza, w której wszyscy powinni się dokładnie orientować jest taka. Cen na rynku rolnym nie ustala rząd Rzeczpospolitej Polskiej. Te ceny są cenami rynkowymi, zależą od podmiotów skupujących. Podmioty skupujące w ogóle nie są w ręku państwa – zaznaczył wojewoda.
Państwo powinno móc interweniować ws. cen
Wyjaśnił także przyczyny trudnej sytuacji. Jego zdaniem należy przywrócić państwu możliwość interweniowania na rynku rolnym.
– Ta możliwość została zaprzepaszczona przez naszych poprzedników z Polskiego Stronnictwa Ludowego i Platformy Obywatelskiej. Zwłaszcza z PSL, które przez 15 lat rządziło polską wsią i to w momentach, kiedy mieliśmy do czynienia z programem powszechnej prywatyzacji. Sprywatyzowano wszystko, co było na rynku przetwórstwa rolno-spożywczego. Odcięto państwu rękę, dzięki której mogło ono interweniować na rynkach rolnych – powiedział wojewoda.
„Elizówka” zajmie się skupem owoców
– Decyzja jaką podjął minister Ardanowski na naszym spotkaniu przed kilku dniami to pokłosie koncepcji przedstawionej przez dyrektora Niczyporuka i pana Solisa, którzy dzisiaj zawiadują „Elizówką” – wyjaśniał wojewoda.
Czarnek poinformował, że zapadła decyzja, by Rynek Hurtowy „Elizówka” jako spółka Skarbu Państwa wszedł w posiadanie chłodni i rozpoczął już dzisiaj skup owoców miękkich, po to żeby mógł być pewnym graczem na tym rynku.
Wojewoda nawiązał też do dramatycznej sytuacji i nastrojów panujących wśród rolników.
– Do tej pory państwo nie miało takiego instrumentu. O ten instrument nie zadbali w szczególności nasi poprzednicy z PSL, którzy bardzo pięknie podburzają dzisiaj słusznie protestujących sadowników i producentów owoców miękkich. Oni mają dziś dramatyczne ceny. Co więcej dramat dzisiaj polega na tym, że nie ma skupu w ogóle, nie ma skupu malin, a maliny wiszą na krzakach. Kto do tego doprowadził, że nie ma żadnego systemu kontraktacyjnego na rynkach rolnych od wielu, wielu lat. Że nie ma normalnego systemu ubezpieczeń od wielu, wielu lat. I że nie mamy ani jednego zakładu przetwórstwa rolno-spożywczego, my, jako państwo, przy pomocy którego moglibyśmy ingerować w rynek rolny – pytał retorycznie wojewoda.
– Naszą ideą jest to, żeby Rynek Hurtowy „Elizówka” stał się w ogóle centrum dystrybucji polskiej żywności, przetworzonej żywności. Po to żeby budować markę polskiej żywności na rynkach dalekowschodnich, w Chinach, w Iranie, na rynkach zachodnich – w Stanach Zjednoczonych. Celem jest, aby polski produkt wytwarzany przez rolników skupować w rozsądnej cenie opłacalnej dla tych rolników, przetwarzać – bo na przetworzonym produkcie jest marża. Dziś rolnicy w Polsce są zakładnikami kapitału zachodniego, który dysponuje zakładami przetwórstwa rolno-spożywczego. To ten kapitał zachodni dyktuje ceny na rynkach rolnych. Chcemy mieć, choćby niewielki wpływ na rynek rolny już dzisiaj i odbudowywać go konsekwentnie w latach przyszłych – pointował wojewoda.
Powstanie Centrum Obsługi Rolnika
Wojewoda lubelski zamierza także powołać Centrum Obsługi Rolnika na Rynku Hurtowym „Elizówka”.
– Chcemy doprowadzić w krótkim czasie do sytuacji, w której rolnik spędzi w instytucjach rolniczych jak najmniej czasu. Po to żeby jak najwięcej czasu poświęcić swojemu gospodarstwu rolnemu i swojej działalności właściwej, rolniczej. Rolnik ma być obsłużony w jednym okienku – zaznaczył wojewoda.
Wskazał też na duże rozsianie w przestrzeni instytucji publicznych ważnych dla rolników. W tę inicjatywę włączył się również samorząd zawodowy – Lubelska Izba Rolnicza.
Redakcja AgroNews
No i wreszcie się doczekaliśmy. Tylko czemu nie można było zrobić tego kilka lat temu? Za Lublinem powinny iść inne województwa i mieć własne chłodnie i przetwórnie. Wtedy kapitał zagraniczny dostałby pstryczka w nos.
Jeśli w Polsce produkuje się rocznie +/- 200 tys. ton wiśni, to jaki trzeba mieć potencjał przetwórczy, żeby dyktować ceny na rynku? Elizówka będzie wielka. Powodzenia.