Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o zwrocie akcyzy od paliwa rolniczego. W myśl nowych przepisów limit zużywanego oleju napędowego wyniesie 100 litrów na hektar. A więc przy obowiązującej stawce w wysokości 1 zł za litr zwrotu kosztów paliwa wzrośnie o 14 zł – do 100 zł.
Ustawa ma na celu zmniejszenie kosztów produkcji w gospodarstwach rolnych.
Nowe przepisy zakładają zwiększenie limitu zużywanego oleju napędowego na 1 ha upraw rolnych. Ze zwrotu będą mogli skorzystać także hodowcy bydła. Obecnie zwrot przysługuje do 86 litrów paliwa. W myśl nowych przepisów ma to być 100 litrów na hektar. A więc przy obowiązującej stawce w wysokości 1 zł za litr zwrotu kosztów paliwa wzrośnie o 14 zł – do 100 zł. Z kolei na jedną dużą jednostkę przeliczeniową bydła zwrot wyniesie do 30 l/ha.
Znowelizowana ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2019 r.
„To jakaś kpina”
Zdaniem rolników zwiększenie zwrotu akcyzy jest zdecydowanie za małe.
– To jakaś kpina. 14 zł to są raptem dwa litry paliwa. Tyle nam daje minister – łaskawca – oburzał się na początku listopada podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa Marcin Bustowski, przewodniczący Związku Zawodowego Rolników RP Solidarni.
Rolnicy domagają się urealnienia faktycznego zużycia oleju napędowego na hektar.
– Koszt paliwa obok środków ochrony roślin i nawozów to największy wydatek w moim gospodarstwie. Z miesiąca na miesiąc ropa drożeje, a oni chcą mi dać podwyżkę 14 zł? Moim zdaniem limit powinien wynosić co najmniej 120 zł i być podnoszony co roku, a najlepiej by było, gdyby akcyza była zwracana w całości – mówi w rozmowie z nami pan Antoni spod Sandomierza, który zajmuje się uprawą porzeczek i borówki.
Ceny ropy stale rosną
Również opozycja proponowała stawkę zwrotu akcyzy na poziomie 120 zł do ha. Poseł Zbigniew Ajchler (PO) wyliczał, że podwyżka cen ropy w ciągu ostatnich trzech lat spowodowała wzrost kosztów zużycia paliwa od 130 do 200 zł na 1 ha.
– Klub Platformy Obywatelskiej wnosi poprawki zwiększające limit do 120 l na 1 ha, co nie jest wielkością zadowalającą rolników, producentów żywności, ale bardziej oddaje rzeczywistą średnią zużycia – mówił w Sejmie Ajchler.
Kamila Szałaj