Dziś wczesnym popołudniem rolnicy zerwali szyld z siedziby Krajowej Rady Izb Rolniczych w Warszawie. Zrobili to na znak protestu przeciwko nieudolnej działalności samorządu rolniczego, który nie potrafi się rozliczyć z wydawanych pieniędzy. A już jutro w całej Polsce rusza akcja protestacyjna.
Dziś pod siedzibą Krajowej Rady Izb Rolniczych w Warszawie przy ul. Żurawiej 24 odbyła się pikieta rolników związanych z Unią Warzywno-Ziemniaczaną. Polskim gospodarzom nie podoba się fikcyjna działalność samorządu rolniczego, który jest finansowany z ich pieniędzy. Dlatego zerwali szyld z siedziby KRIR i rzucili go na ziemię.
– Co roku z naszych podatków trafia do kasy izb 35 mln zł. A oni nie potrafią tych pieniędzy rozliczyć. To nieudolna fasada reprezentacji rolników. Nawet protestu nie potrafią zorganizować – mówił organizator pikiety Michał Kołodziejczak, szef AGROUnii.
Strajk samorządu rolniczego miał się odbyć dziś, ale po rozmowach z ministrem rolnictwa, zarząd KRIR wycofał się z tego pomysłu.
– Dwa dni temu widzieliśmy, jaką ustawkę zrobił Szmulewicz z ministrem rolnictwa – mówił Kołodziejczak.
Pod siedzibę KRIR rolnicy przynieśli płytę betonową, która miała symbolizować skostniałą strukturę politycznej sceny rolniczej w Polsce. Kołodziejczak zapowiedział, że AGROUnia będzie dążyła do rozbicia tej struktury. Protestujący symbolicznie rozbili młotkami płytę.
Szef AGROUnii poinformował, że dziś miało się odbyć spotkanie z ministrem rolnictwa, jednak zostało przełożone na 25 stycznia.
– Tyle nie możemy czekać – powiedział Kołodziejczak.
W piątek protesty rolników w całej Polsce
Kołodziejczyk zapowiedział, że jutro w ramach protestu polscy rolnicy wyjdą na drogi między godziną 10.00 a 12.00 w wielu miejscach w Polsce.
– To akcja ostrzegawcza, nie będzie wielkich utrudnień w ruchu samochodowym – zapewnił Kołodziejczak.
Główne postulaty to obrona krajowego rynku rolniczego, kontrola importowanej żywności i sprzeciw wobec planowanego utworzenia holdingu spożywczego, którego głównym udziałowcem byłby Skarb Państwa. Rolnicy uważają, że to do nich powinien należeć większościowy pakiet takiej organizacji.
– Solidaryzujemy się także z producentami trzody chlewnej – mówił Kołodziejczak.
Kamila Szałaj