Jeśli jest to ważący 232 kilogramy tuńczyk błękitnopłetwy, a my jesteśmy Japończykami, to możemy dać nawet tyle, ile kosztuje luksusowe Porsche.
122 tys. euro, właśnie tyle kosztowała bezimienna ryba na giełdzie rybnej Tsukiji w Tokio. Nabywcy olbrzyma to właściciele restauracji sushi mieszczących się w Japonii i Hongkongu. Tuńczyk został złowiony u północnych wybrzeży Japonii i był jednym z 570 wystawionych na giełdzie, w pierwszym dniu działalności rynku po przerwie świątecznej pod koniec roku.
Japonia jest głównym importerem tuńczyka, który – jak mówi szef giełdy Tsukiji, Keiichi Suzuki – "jest w sercu japońskiej kultury kulinarnej". Tymczasem wzmagają się apele o wprowadzenie ograniczeń na połowy ryby. Na przykład zasoby tuńczyka na Morzu Środziemnym i Atlantyku stale się zmniejszają. Szef tokijskiej giełdy zapewnia jednak, że Japonia chce zagwarantować stałe zaopatrzenie w tuńczyka, chroniąc jednocześnie jego zasoby.
Rekord cenowy tuńczyka ustanowiono w Japonii w 2001 roku, kiedy dwustukilogramowy okaz osiągnął cenę 150 tys. euro.
Źródło: TVN24, www.tvn24.pl, fot. sxc.hu