Uwaga branży drobiarskiej skupia się na problemach z ASF w Chinach. Problemy producentów wieprzowiny wpływają na wzrost światowego popytu na drób.
Niemal każdy eksporter drobiu upatruje w tym szans dla siebie. Zdaniem ekspertów z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz warto jednak spojrzeć na drugą stronę medalu, czyli chiński eksport.
– Braki mięsa drobiowego, rosnące jego ceny, niewystarczająca baza genetyczna, brak piskląt towarowych i ich wysoka cena, to kilka kluczowych czynników, które nie tylko generują wyższy popyt na import, ale mogą utrudniać chińskim eksporterom utrzymanie się na rynkach zagranicznych – wyjaśnia KIPDiP.
Niedawno amerykańscy analitycy prognozowali, że eksport z Chin w 2019 roku powinien być stabilny i wynieść 455 tys. ton. Jednocześnie zaznaczyli, że azjatyccy eksporterzy mają problem przez wysokie ceny drobiu i deklarują, że są gotowi sprzedawać nawet „ze stratą”, aby nie straci kontrahentów.
Zdaniem KPIPDiP warto się zastanowić, czy rzeczywiście chińskie firmy w dłuższym terminie wytrzymają presję cenową i czy nie zwolni się trochę miejsca w obszarze ich rynków zbytu.
W 2018 roku Chiny eksportowały głównie do Japonii (48 proc.), Hongkongu (32 proc.) i Unii Europejskiej (8 proc.).
Redakcja AgroNews, na podst. KIPDiP, fot. flickr.com