Zimna wiosna spowodowała, że wiele karpi zginęło, a te, które przetrwały, słabiej rosły. Jednak sezon świąteczny, a co za tym idzie – rybny, w pełni.
"W gospodarstwach rybackich atmosfera coraz gorętsza. Okres przedświąteczny to dla rybaków prawdziwe żniwa. Tegoroczny sezon będzie jednak wyjątkowo trudny – ryb jest o 10% mniej niż przed rokiem, co odbije się na naszych portfelach.
Gospodarstwa rybackie są już po odłowach. Teraz karpie – bo to one stanowią większość w stawach – trafią do magazynów, gdzie będą czekać na wysyłkę do sklepów. Dla rybaków rozpoczął się najgorętszy okres w roku.
Jerzy Wolniarczyk – pracownik gosp. Rybackiego: Dzień zaczyna się o wschodzie słońca, a kończy się po zachodzie, przy odłowach, jak przy żniwach.
Z gospodarstwa w Rykach do sklepów w całej Polsce trafi blisko 400 ton karpi. Ten rok nie będzie jednak tak udany, jak ubiegły.
Zbigniew Wojciechowicz – ichtiolog: Była zimna wiosna, więc od razu na starcie przyrosty mniejsze i ubytki większe. Jest gorzej, niż w tamtym roku.
A to odbije się na portfelach klientów. Wyższe ceny są nieuniknione. Zwłaszcza, że gospodarstwa mają problemy z odłowem ryb. Poziom rzek jest tak wysoki, że część nie może spuścić wody ze stawów. Co to oznacza?
Jerzy Wolniarczyk – pracownik gosp. rybackiego: Grozi to, że stawy zamarzną, zanim odłowimy wszystkie ryby.
Hodowcy jednak nie załamują rąk. Liczą na klientów i ich dobry smak. Dzięki prowadzonej od kilku lat akcji promocyjnej Pan Karp – polskie ryby są znane, cenione i poszukiwane” – podała Redakcja Rolna TVP.
Jak wyliczyło Towarzystwo Promocji Rybactwa i Produktów Rybnych „Pan Karp”, będą one w tym roku droższe o blisko 10 proc. niż w 2009. Spadek populacji karpi hodowlanych – choć w tym roku rekordowy – utrzymuje się od kilku lat.
Redakcja AgroNews, fot. morguefile.com