Po dwóch miesiącach dynamicznego wzrostu cen na stacjach w przedświątecznym tygodniu podwyżki w końcu wyhamowały. Więcej płacimy jedynie za 95-oktanową benzynę, a kierowcy tankujący autogaz, pierwszy raz od połowy stycznia, zapłacą mniej przy dystrybutorze.
Skalę tegorocznych podwyżek na stacjach odczuwa cała gospodarka i to właśnie rosnące ceny paliw są wskazywane, jako główny motor napędowy inflacji w pierwszym kwartale 2021 r.
Rafinerie znowu podnoszą ceny
Na przełomie marca i kwietnia hurtowe ceny paliw ponownie zaczęły się piąć w górę. Utrzymujące się na wysokim poziomie notowania ropy naftowej, w połączeniu z postępującym osłabieniem złotówki w relacji do amerykańskiego dolara, przełożyły się na wysokie koszty zakupu surowca. Na skutek tego 95-oktanowa benzyna od poprzedniego piątku podrożała o ponad 80 złotych. Średnio w rafineriach kosztuje dzisiaj 4126,60 zł za 1 000 litrów. Metr sześcienny oleju napędowego na przestrzeni tygodnia podrożał o 56,20 zł. Aktualna cena to 4019,60 zł.
Chwila stabilizacji na stacjach
W mijającym tygodniu kierowcy w końcu mogli odetchnąć od dynamicznych podwyżek detalicznych cen paliw. Na stacjach podrożała jedynie 95-oktanowa benzyna, która po wzroście o 2 grosze, kosztuje średnio w Polsce 5,21 zł/l. Na poziomie sprzed tygodnia – 5,19 zł/l, utrzymała się cena oleju napędowego. Autogaz po taniał o grosz i litr LPG w detalu kosztuje średnio 2,58 zł.
W najbliższych dniach tankujący nie mają co liczyć na niższe ceny. Nie jest wykluczone, że znowu będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni. Prognoza detalicznych cen paliw e-petrol.pl na kolejny tydzień przewiduje następujące przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw: 5,17-5,28 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 5,13-5,24 zł/l oraz 2,52-2,58 zł/l dla autogazu.
Źródło: e-petrol.pl