W Pawłówku (gm. Czernice Borowe, woj. mazowieckie) doszło do tragicznego zdarzenia. W jednym z gospodarstw padło prawie pół tysiąca świń. Straty idą w setki tysięcy złotych.
Policja, która jako pierwsza otrzymała zgłoszenie stwierdziła, że zwierzęta nie padły od działań przestępczych. O sytuacji powiadomiono więc Powiatowego Lekarza Weterynarii w Przasnyszu, aby stwierdził, czy świń nie zaatakował wirus ASF. Ten trop wydawał się bardzo realistyczny, gdyż gospodarstwo, w którym padły świnie znajduje się w strefie żółtej. Weterynarz dokonał oględzin i wykluczył przyczynę padnięć zwierząt z powodu ASF.
Przyczyną padnięć zwierząt była awaria instalacji elektrycznej i wentylacyjnej
Policja dokładnie przyjrzała się budynkowi i ustaliła, że prawdopodobnie przyczyną padnięcia stada była awaria instalacji elektrycznej i wentylacyjnej. Według lekarza weterynarii, mogła to być prawdziwa przyczyna śmierci zwierząt, zważywszy na fakt, że w okolicy dochodziło już do takich przypadków. Przyczyną awarii w chlewniach były nagłe zmiany pogody, które wpływają na działanie instalacji.
Rolnik stracił 200 tys. złotych i nie otrzyma odszkodowania
Rolnik w jednej chwili stracił ponad 200 tys. złotych. Biorąc pod uwagę w jak trudnej sytuacji znajdują się obecnie producenci trzody chlewnej jest to niewątpliwie olbrzymi cios. Złą informacją jest również fakt, że dla tego typu padnięć, których przyczyną nie była choroba zakaźna, nie przysługuje odszkodowanie.
AM/Redakcja AgroNews