Dopłaty do trwałych użytków zielonych zostaną powiązane z koniecznością prowadzenia hodowli – zapowiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski.
Jak zauważył minister rolnictwa, często właściciele trwałych użytków zielonych nie są związani z rolnictwem, a grunty te utrzymują w celu pobierania dopłat.
– Na przykład 200 tys. ha w Bieszczadach należy do mieszkańców Warszawy. I to oni pobierają dopłaty do tych gruntów – wyjaśnił minister.
– Dlatego chcę powiązać dopłaty do trwałych użytków zielonych z koniecznością prowadzenia hodowli. Zaproponuję minimum obsady w wysokości 0,3 DJP (przyp. red. dużej jednostki przeliczeniowej) – powiedział minister Ardanowski.
Szef resortu rolnictwa dodał, że „nie chodzi o to, żeby wymagać tych zwierząt dużo, ale chodzi o to, żeby to były zwierzęta, które z tej paszy korzystają, czyli krowy, owce, kozy, konie, czy ewentualnie gęsi, które również potrzebują zielonki”.
– Masz określoną ilość zwierząt, dostajesz dopłaty, nie masz – nie dostajesz. Będę postulował o wprowadzenie takiego rozwiązania – powiedział minister rolnictwa.
Kamila Szałaj
Dobre to…. Gratuluje
Dobre to. Gratuluję